Koniec wieku XIX – interpretacja i analiza wiersza

„Koniec XIX wieku” Kazimierza Przerwy-Tetmajera to wiersz będący manifestacją młodopolskiego dekadentyzmu i kryzysu kultury europejskiej. Poeta zadaje w nim dramatyczne pytanie o sens istnienia w obliczu metafizycznej pustki; jest również wyrazem inspiracji filozofią Artura Schopenhauera i Fryderyka Nietzschego.

Wiersz posiada wyrazistą budowę: składa się z pięciu strof, z których pierwsze cztery stanowią serię retorycznych pytań na temat możliwych metod radzenia sobie z poczuciem duchowej pustki, piąta pełni zaś funkcję swoistego podsumowania wywodu. Tekst przyjmuje zatem formę nawiązującą do retoryki, jest rodzajem logicznej lub filozoficznej rozprawy, w której obala się kolejne argumenty i wyciąga wnioski.

Poeta zastanawia się, jaką postawę powinien przyjąć człowiek końca wieku w obliczu doskwierającej mu duchowej pustki i poczucia bezsensu istnienia. Odrzuca przekleństwo, ironię, wzgardę, rozpacz, walkę, rezygnację, nadzieję na przyszłość oraz libertyńskie używanie życia. Żadne z tych narzędzi nie może rozwiązać problemu ludzkiej jednostki, ponieważ jest ona niczym „mrówka rzucona na szyny”, która nie zwycięży z nadjeżdżającym pociągiem.

Owo dekadenckie spojrzenie na świat wpisuje się w myśl jednego z najważniejszych modernistycznych filozofów – Schopenhauera. Człowiek epoki fin de siecle’u pogrąża się w narastającej melancholii i smutku, nie ma żadnej nadziei. Zawiodły go bowiem wszystkie zdobycze cywilizacji, a kultura europejska pogrążyła się w wielkim kryzysie.

W ostatniej strofie Tetmajer wypowiada się w liczbie mnogiej, mówi w imieniu całego pokolenia. Określa je mianem, „tych, co wszystko wiedzą” i „dla których żadna z dawnych wiar już nie wystarcza”. Słowa te stanowią nawiązanie do kluczowej dla epoki modernizmu nietzscheańskiej metafory śmierci Boga. Nietzsche wygłaszając tę tezę, podkreślił, że w wieku XIX na zawsze skończył się religijny paradygmat ujmowania świata. Człowiek w wierszu Tetmajera pozostaje zatem niemy – w świecie bez Boga już nic nie chroni go bowiem przed okrucieństwem świata.