Gdy mowa o związkach literatury polskiej z miastami, chyba najbardziej wybija się Warszawa. Bodaj żadne inne miasto naszej ojczyzny nie bywało tak często opisywane w powieściach i poezji, nie doczekało się tak patetycznych, a zarazem tak odbrązawiających ujęć. Warszawski folklor rozumieją już nie tylko mieszkańcy stolicy – utrwalony w wybitnych dziełach, stał się bliski wszystkim mieszkańcom kraju. Szczególnie intensywnie zapisały się na kartach literatury najnowsze dzieje miasta – dzieje niebywale dramatyczne, a zarazem zawierające wielkie pokłady optymizmu. W końcu w czasie Powstania w 1944 roku i na skutek późniejszych działań niemieckich, metropolia została zrównana z ziemią. A mimo to po wojnie wzniosła się z ruin i odzyskała swoją żywotność.
O Warszawie z początków wojny mówi Tadeusz Gajcy w wierszu „Śpiew murów”. W utworze miasto zostaje przedstawione jako coś żywego, organicznego – jego ciało składa się z życiorysów ludzi, którzy w nim mieszkali. Przystawiając nocą ucho do ściany jakiegoś budynku można usłyszeć „minionych istnień bolesny głos chóru”. Gajcy przedstawia kilka epizodów wojennych, w których uwikłani zostają zwykli ludzie. Kobieta idzie rano po chleb, ale staje się kolejną, anonimową ofiarą walk. Żołnierz, równie anonimowy, szykuje się do odparcia wroga, ale ginie, nim zdąży rzucić granat. W wierszu Gajcego epizody te zostają przedstawione, jako elementy wręcz antycznej tragedii – szarzy ludzie, nieznane ofiary wojny, zostają uwzniośleni. Bo w czym warszawska kobieta i jej dramat mają być gorsze od cierpień Antygony? Dziedzictwo kultury starożytnej zostaje przywołane dosłownie:
Jak nie kochać strzaskanych tych murów,
tego miasta, co nocą odpływa,
kiedy obie z greckiego marmuru -
i umarła Warszawa, i żywa.
Inną wizję miasta przedstawia w powieści „Cafe pod Minogą” słynny „Wiech”, Stefan Wiechecki – kronikarz warszawskich obyczajów i warszawskiej gwary. Utwór przedstawia w krzywym zwierciadle wojenne losy mieszkańców stolicy, zmagających się z niemieckim terrorem i narzucanymi przez okupanta ograniczeniami. Wiech pokazuje, jak humor pomagał przetrwać mroczne czasy, a nieludzkiego przeciwnika można było wykpić (najlepiej przy pomocy ukrywającego się w mieście Murzyna).
Również najsłynniejsza XX-wieczna powieść o Warszawie nie była realistycznym zapisem wydarzeń. Mowa oczywiście o „Złym” Leopolda Tyrmanda. Witold Gombrowicz pisał w swoim „Dzienniku” o tej książce: Powieść kryminalna, romans brukowy? Ależ tak i gorzej nawet: romans z bruku zrujnowanego, z ruin i rozdołów. A jednak to lśni, tryska, brzmi, śpiewa. Samo dzieło Tyrmand zadedykował: Mojemu rodzinnemu miastu — Warszawie.
Miasto zostaje opisane niczym amerykańska, pełna życia i emocji metropolia:
W Warszawie łapie się życie na gorąco. Prężność tego miasta zdumiewa, w pewnych wypadkach demoluje, w innych jest uciążliwa i dezorganizująca, jeszcze w innych uszczęśliwia swą dynamiką i każe optymistycznie wierzyć w przyszłość.
Jednak autor od czasu do czasu zwraca uwagę na to, że akcja rozgrywa się tuż po wojnie. Stąd tłem wydarzeń opisanych w powieści są ruiny, gruzy i zniszczone budynki. Żywotni Warszawiacy potrafią się jednak zaadaptować do każdej sytuacji:
Mijając ruiny Marta pomyślała już zupełnie konkretnie, że jest tu całkiem nieprzyjemnie. „Nerwy” — dodała w myśli — po prostu pozostałości zajścia sprzed paru dni”. Ten kościół za dnia nie wzbudzał w niej, jak w każdym oswojonym z ruinami warszawiaku, żadnych refleksji.
Fabuła powieści opowiada o „mafijnych” porachunkach w stolicy i o tajemniczym mścicielu (porównywanym do słynnego Zorro), który zmaga się z gangsterami. Oczywiście sensacyjna historia nie jest zapisem autentycznych wydarzeń. Ze względów cenzuralnych Tyrmand musiał pominąć to, co wzbudzało przerażenie ówczesnych mieszkańców – terror komunistów i ich starania, by ograniczyć wszelką wolność i swobodę jednostki. By lepiej zrozumieć kontekst, warto sięgnąć po szczery, wydany po latach zagranicą „Dziennik 1954” autora. Tyrmand opisuje tam ciężary życia w stalinowskiej stolicy – jednak nawet w tym wstrząsającym opisie szarzyzny egzystencji w totalitarnym kraju widać, że warszawiacy potrafili prowadzić w każdych czasach interesujące „życie towarzyskie i uczuciowe” (tak brzmi tytuł innej książki autora).
Warszawa była często portretowana w XX-wiecznej polskiej literaturze. Raz przedstawiano ją patetycznie (Gajcy), raz kpiarsko („Wiech”), raz znowu „sensacyjnie” („Zły” Tyrmanda). Wszyscy pisarze zgadzali się jednak z jednym – Warszawa to miasto, które nie ugina kolan przed żadnym terrorem i żadną potęgą. I nawet mieszkając w ruinach, Warszawiak potrafi odgryźć się swoim prześladowcom ironicznym dowcipem.
Wizje apokalipsy końca świata towarzyszyły ludziom od zarania dziejów. Przyjmowały różną formę zarówno religijną jak i świecką. Oczywiście najbardziej...
Kiedy upadło powstanie styczniowe wszystkie marzenia o wolności i niezależności prysnęły. Osłabiony klęską militarną naród znalazł się w bardzo trudnym położeniu...
Olejne przedstawienie Józefa Piłsudskiego autorstwa Wojciecah Kossaka to obraz którego celem było wierne odzwierciedlenie ważnej historycznie postaci. Opis „Józef...
Przedstawiający sąd ostateczny tryptyk Hansa Memlinga powstał najprawdopodobniej w okresie między 1467 a 1471 r. Pierwotnie dzieło przeznaczone było dla jednego z florenckich...
Wiek XIX przyniósł ludzkości olbrzymi rozwój technologiczny – spowodowało to niemal powszechny optymizm. Uznawano iż ludzkość czeka niemal nieograniczony...
Jacek Soplica to bohater wyrazisty i niejednoznaczny – z pewnością jedna z najciekawszych postaci wykreowanych w rodzimej literaturze. Wina która naznaczyła jego...
Czwarta część „Dziadów” Adama Mickiewicza powstawała w latach 1820 – 1821 a więc w okresie początku nowego nurtu ideowego – romantyzmu. Podobnie...
Wasilij Wierieszczagin był wybitnym rosyjskim malarzem reprezentantem naturalizmu w sztukach plastycznych. Kojarzony jest on głównie ze scenami batalistycznymi oraz...
„Ludzie bezdomni” Stefana Żeromskiego należą do najbardziej przejmujących powieści opisujących bolączki polskiego społeczeństwa. Napisana przed ponad stu...