Góry od wieków fascynują ludzi. Pytani dlaczego zdobywają kolejne szczyty, alpiniści odpowiadają – ponieważ istnieją. Ta paradoksalna odpowiedź doskonale ukazuje swego rodzaju „metafizykę gór”. Góry są czymś, co istnieje poza normalnym miejskim światem. Pociągają, fascynują, ale i mogą wzbudzać niepokój. Nie ma się więc co dziwić, że w sztuce i literaturze znaleźć można różne wizje gór.
Mogą one przynosić ukojenie i oderwanie od chaosu wielkomiejskiego świata. To podejście podzielali młodopolski poeta Jan Kasprowicz i jego młodszy, tworzący już po wojnie kolega – Jerzy Harasimowicz.
Witajcie, kochane góry,
O, witaj droga ma rzeko!
I oto znów jestem z wami,
A byłem tak daleko!
-pisał Kasprowicz w wierszu „Witajcie, kochane góry”. Już po tych wersach widać, że góry są miejscem, które różni się od „zwykłego świata”. To wśród szczytów człowiek może być naprawdę sobą, to tutaj może obcować z piękną, nieskażoną cywilizacją przyrodą. Owo oderwanie od miasta sprawia, że pojawia się możliwość usłyszenia własnego głosu wewnętrznego, a zarazem poznania natury – osiągnięta zostaje harmonia tego, co w nas, z tym, co poza nami. Podobne podejście widać też w napisanym kilkadziesiąt lat później utworze Harasimowicza „W górach”.
W górach jest wszystko co kocham
Wszystkie wiersze są w bukach
Zawsze kiedy tam wracam
Biorą mnie klony za wnuka.
To góry są miejscem, gdzie jest się sobą. To ich rzeczywistość jest prawdziwa – nie zgiełk cywilizacji.
Jednak góry mogą być nie tylko przestrzenią wycieszenia i ładu – potrafią one również zawierać w sobie grozę. Przyroda dla jednym stanowi ideał, dla drugich coś, co przeraża. Romantyczny malarz Caspar David Friedrich przedstawiał górskie pejzaże na wielu swoich płótnach. Utrwalone przez niego szczyty fascynują, ale i niepokoją. Ich potężne kształty są czymś, co obce dla człowieka. Dziwne cienie, jakie rzucają skały, mogą kryć w sobie wiele zagrożeń. U romantyków to co straszne, często było również tym, co interesujące – trudno więc powiedzieć, czy Friedrich bardziej kocha góry, czy bardziej się ich boi.
Tatrzański krajobraz jawi się jako spektakl niewątpliwej grozy w utworze Juliana Przybosia. Już sama dedykacja utworu „Z Tatr” (zmarłej taterniczce) wprowadza nas w nastrój niepokoju, powagi. Nagła śmierć nie jest czymś, co odpowiada ideałom ładu i harmonii. I faktycznie, tak gdzie niektórzy widzieli spokój, tam Przyboś dostrzega widowisko rozwścieczonych żywiołów, wrzask wody obdzieranej siklawą z łożyska. Góry są dla niego tylko pozornie statyczne – tak naprawdę Kamienuje tę przestrzeń niewybuchły huk skał. Nigdy nie wiemy, czy ów spokój nie jest tylko zapowiedzią lawiny.
W ciągu wieków ludzie postrzegali góry w różny sposób – dane spojrzenie nie wiąże się jednak z konkretną epoką. Tworzący w podobnych (ale nie tych samych) latach Przyboś i Kasprowicz widzieli szczyty w całkowicie różny sposób. Tylko od osobistych poglądów artysty na naturę zależało, czy postrzegał on góry jako symbol ładu, czy grozy.
Zawód lekarza to jedna z najbardziej interesujących profesji. Nieustannie styka się on ze śmiercią ratuje ludzi przed chorobami i przynosi im ulgę w cierpieniu –...
Nigdy nie sądziłam że niezapomniana przygoda przytrafi mi się podczas drogi do szkoły. Od zawsze przecież chodziłam tą samą ścieżką przez las. Jednak do ostatniej...
Arkady Fiedler w swojej książce „Dywizjon 303” nazywa polskich pilotów biorących udział w bitwie o Anglię współczesnymi rycerzami. Porównanie...
Odpowiedź na pytanie czy kultura polska jest kulturą o cechach mieszczańskich nie jest odpowiedzią łatwą. Można bowiem w polskiej kulturze dostrzec elementy twórczości...
Zazwyczaj gdy mowa o Biblii mamy na myśli jedną książkę. Gdy chodzi o formę fizyczną będziemy mieli rację – Pismo Święte to najczęściej jeden obszerny tom....
Tytuł „Jądro ciemności” ma znaczenie symboliczne. Po pierwsze odnosi się do Afryki jako kontynentu czarnych ludzi – w sensie dosłownym – ale również...
„Lalka” Bolesława Prusa jest dziełem w którym ukazana została szczegółowa panorama polskiego społeczeństwa. Co charakterystyczne dla powieści...
Słowo „vanitas” to po łacinie „marność”. Przez wieki najpopularniejszym językiem w jakim czytano Pismo Święte była bowiem łacina – i właśnie...
„Książka nie jest tak fajna jak film!” – powiedział ostatnio mój kolega. „W filmie widzisz co robią bohaterowie słyszysz jak rozmawiają....