whey steroid
Unikalne i sprawdzone teksty

Solaris – streszczenie, problematyka

Streszczenie

 

Przybysz

Psycholog Kris Kelvin - główny bohater powieści - przybywa na pokładzie Prometeusza na stację Solaris. Opuściwszy statek, dzięki specjalnej maszynie dostaje się do wnętrza stacji. Już od początku jego niepokój budzą niemały bałagan i brak jakiegokolwiek powitania. Spotkany przezeń Snaut, cybernetyk i zastępca Gibariana, dowódcy stacji, okazuje się być zupełnie pijanym. Mężczyzna początkowo udziela narratorowi wyłącznie enigmatycznych ostrzeżeń przed bliżej nieokreślonymi postaciami. Później dodaje, że wewnątrz stacji jest także doktor Sartorius.

Solaryści

Zmęczony po podróży narrator udaje się do okrągłego pomieszczenia, a następnie otwiera czwarte spośród pięciu znajdujących się w nim drzwi. Wciąż czuje czyjąś obecność, lecz wewnątrz pokoju nie zastaje nikogo. Decyduje się wziąć prysznic, a w łazience znajduje metalowe narzędzia. Odświeżywszy się, sięgnął Kelvin po „Historię Solaris”. Solaris była planetą o nietrwałej orbicie, która krążyła wokół dwóch słońc, czerwonego i niebieskiego. Ekspedycja Ottenskjolda nie znalazła na tej pustynnej planecie żadnych śladów życia. Przez lata pozostawała jednak Solaris obiektem zainteresowania badaczy kosmosu. Ci wkrótce podzielili się na dwa obozy. Jeden uważał pokrywający ją ocean za twór organiczny, drugi za prymitywny, coś przypominającego ogromną komórkę. Fizycy określali ocean mianem maszyny plazmatycznej, która działa celowo (w ten sposób wyjaśniano zmiany w orbicie planety). Wkrótce Solaris rozpaliła naukowców i badaczy. Ustalono bowiem, że ocean potrafi bezpośrednio modelować metrykę czasoprzestrzeni.

Wszystko to działo się na kilkanaście lat przed narodzinami Krisa Kelvina. Kiedy bohater chodził już do szkoły, Solaris powszechnie uważana była za planetę obdarzoną życiem, która ma tylko jednego mieszkańca.

Drugi tom „Historii Solaris” zawierał szczegółowy opis jedynej istniejącej na planecie formy życia. W kolejnym zaś znajdowała się szeroka bibliografia. Tak naprawdę wciąż nie było jednak wiadomo, czym lub kim tak naprawdę jest ten ogromny ocean. Niektórzy przypuszczali nawet, że jest to gigantyczny mózg, znacznie przewyższający rozwojem ludzkość.

Kelvin przyjrzał się jeszcze mapie Solaris, a patrząc na nią czuł zdumienie. Nagle zdało mu się, że oprócz niego w pokoju jest ktoś inny. Drzwi były zaryglowane.

Narrator postanowił iść do Snauta, a po drodze wstąpił do pokoju Gibrariana. Sprzęty i kartki były porozrzucane po pomieszczeniu, oświetlało je błękitne słońce, które właśnie wzeszło. Ktoś był za drzwiami, trzymał nawet klamkę. Ale po chwili Kelvin usłyszał szelest oznaczający oddalanie się tajemniczej postaci.

Goście

Narrator szybko złożył notatki Gibrariana, wyjął z szafy adresowaną do siebie kopertę, w której znalazł karteczkę z notatką opisującą aneks do rocznika solarystycznego oraz pozycję zatytułowaną „Mały Apokryf’. Bohater stwierdził, że musi udać się do biblioteki.

Opuściwszy pokój, Kelvin skierował się w stronę radiostacji. Po drodze, zupełnie niespodziewanie, minęła go czarnoskóra kobieta wielkiej postury. Postać zniknęła w drzwiach prowadzących do pokoju Gibrariana, a narrator oczekiwał, że poczuje zapach jej potu. Nic takiego nie miało miejsca.

Kelvin wszedł do pomieszczenia, w którym Snaut spożywał mięso z puszki. Zastępca Gibrariana wyjaśnił, że dowódca wstrzyknął sobie pernostal i schował się do szafy. Nie udało się go uratować. Następnie obaj bohaterowie rozmawiali o tajemniczej postaci. Snaut wyznał, że gdyby Gibrarian wierzył w to, że jest ona tylko halucynacją, nie popełniłby samobójstwa. Po chwili Kelvin sięgnął po wiszące w szafie pistolety gazowe i wyszedł z pomieszczenia.

Sartorius

Kelvin doskonale znał stację, gdyż w czasie ćwiczeń mieszkał w identycznie zaaranżowanym zespole pomieszczeń. Nieomylnie trafił więc do biblioteki, gdzie ustalił, że obie książki znajdują się u Gibariana. W pokoju nieżyjącego dowódcy odnalazł w spisie nazwisko Andre Bertona. Był to rezerwowy pilot statku Shannahanna z czasów poprzedniej ekspedycji na Solaris. Gdy dotarła ona na planetę, szybko okazało się, iż „zamieszkujący ją” Ocean nie jest agresywny. Zniesiono wtedy pewne obostrzenia, czego skutki odczuwalne były już parę dni później. Dwóch badaczy - Carucci i Fechner - którzy wyruszyli na krótką wyprawę poduszkowcem, zaginęło. Później, w aeromobilu, odnaleziono Carucciego. Jak sam przyznał, w czasie jazdy zaczął się dusić. Fechner najprawdopodobniej wpadł do oceanu, kiedy wychylił się z kabiny, aby spróbować naprawić aparat tlenowy Carucciego. Berton opisał całą wyprawę, lecz jego słowa uznano za wybryk umysłu skażonego toksycznymi gazami. Tyle informacji znalazł Kelvin w aneksie.

Narrator był zmęczony. Zaniechał poszukiwań „Małego Apokryfu”, ale postanowił odwiedzić Sartoriusa. Doktor początkowo nie chciał otworzyć drzwi, później oznajmił, że uczyni to, jeśli Kelvin przyrzeknie, że nie wejdzie do środka.

Mężczyzna uchylił drzwi tylko na tyle, by przecisnąć się przez lukę. Wysoki, chudy mężczyzna w kombinezonie roboczym od razu pouczył Kelvina, że marnotrawi czas, poszukując przyczyn śmierci Gibariana. Miast tego powinien wdrażać się w pracę stacji. Kelvin chciał odpowiedzieć, ale Sartorius go nie słuchał. Sprawiał wrażenie, jak gdyby siłował się z drzwiami. Piskliwym głosem nakazał narratorowi odejść, zapowiedział też, że wkrótce do niego przyjdzie i zrobi to, co Kelvin chce (przybliży mu sytuację stacji. Sartorius zniknął w pokoju, a Kelvin po chwili usłyszał trzask i głośny śmiech.

Narrator postanowił zajrzeć do laboratorium. Początkowo planował uczynić to z zewnątrz, a w drodze po skafander natrafił na Snauta. Powiedział mu, że Sartorius nie jest sam. Drugiego doktora wcale nie zdziwił fakt przyjmowania gości przez towarzysza.

Później Kelvin zmienił plan. Zszedł do niższych magazynów, by przyjrzeć się ciału Gibariana. Wielkie było jego zdziwienie, gdy w chłodni znalazł także widzianą wcześniej Murzynkę. Co ciekawe, pomimo bardzo niskiej temperatury tajemnicza postać żyła - po prostu odpoczywała. Bohater był przekonany, że oszalał. By to ocenić, przeprowadził test. Najpierw pozyskał od Sateloidu dane określające, które południki gwiazdowej czaszy Galaktyki przecina on w dwudziestosekundowych odstępach, krążąc wokół Solaris. Otrzymane dane zapisał na kartce, którą schował. Następnie sam przystąpił do obliczeń. Gdy porównał wyniki, wiedział już, że nie jest szalony (szeregi cyfr zgadzały się do czwartego miejsca po przecinku). Co gorsza, ktoś już próbował takiego eksperymentu.

Harey

Kiedy narrator się obudził, zobaczył obok siebie Harey. Mająca na sobie białą plażówkę dziewczyna wyglądała dokładnie tak, jak wtedy, gdy widział ją po raz ostatni, mając 19 lat. Był pewny, że śni, ponieważ Harey nie żyła, popełniła przecież samobójstwo. Kelvin świadomie skaleczył swoje ciało. Krew okazała się prawdziwa.

Narrator wiedział tylko jedno - nie była to prawdziwa Harey, ale z pewnością sama nie miała o tym pojęcia. Dziewczyna powiedziała, że ma wrażenie, jak gdyby wszystko zapomniała, a w jej pamięci pozostał jedynie Kris.

Kelvin oznajmił, że musi na chwilę wyjść. Harey wcale nie zamierzała jednak zostać sama. Narrator spróbował więc podać jej środki nasenne, ale te nie wywołały żadnego skutku. Gdy chciał ułożyć Harey do snu, ta powiedziała, że jest nadęty jak Pelvis. Kelvin nie miał wątpliwości, że prawdziwa Harey nie mogła znać Pelvisa, gdyż ten wrócił z wyprawy 3 lata po jej śmierci.

Ostatecznie Kelvin zabrał Harey ze sobą, skłoniwszy ją wcześniej do założenia kombinezonu. Następnie zamknął ją w stateczku służącym do podtrzymywania łączności między stacją a Sateloidem, a następnie wyprawił pocisk w drogę. Jego orbita była stała, jeśli więc znalazłby się na odpowiedniej wysokości, można byłoby nawet wyłączyć silniki. Kelvin pamiętał też o tym, aby nie uruchamiać systemu łączności - głos Harey mógłby go rozczulić.

„Mały Apokryf”

Narrator wrócił do swego pokoju, aby opatrzyć rany powstałe w trakcie startu. Gdy przekroczył drzwi, dostrzegł postać siedzącą w fotelu - był to Snaut. Rozmowę zaczął on od historii Gibariana. To dowódca jako pierwszy został odwiedzony przez tajemniczą postać. Niemalże zaprzestał wychodzenia ze swej kajuty, poświęcając się różnym eksperymentom. Pozostali mieszkańcy stacji przez chwilę myśleli, że mężczyzna zwariował. Później sami także zostali odwiedzeni. Nie mieli już czasu na doglądanie Gibariana, a ten popełnił samobójstwo.

W czasie pierwszego spotkania Snaut nie mógł opowiedzieć o tym Kelvinowi, gdyż „zjawy” przybierają różne postacie. Zapytał, kim był gość narratora. Ten odrzekł, że przypominał on kobietę, która popełniła kiedyś samobójstwo. Znał ją od kliku lat, nawet razem mieszkali. Pewnego dnia doszło między nimi do sprzeczki, a Kris wziął swoje rzeczy. Zrozpaczona Harey popełniła samobójstwo, wykorzystując zostawione przez narratora zastrzyki.

Kelvin czuł się winny całej sytuacji. Snaut powiedział jednak, że na Solaris najstraszniejsze jest to, co nigdy się nie wydarzyło. Jego zdaniem tajemnicze zjawy były projekcjami niespełnionych złych uczynków. Sądził też, że ludzie eksplorowali kosmos, by znaleźć swój wyidealizowany obraz, szukać odbicia samych siebie. Solaris „opowiadała” im zupełnie inną historię - tę, której nie chcieli słuchać. Następnie dodał, że pobyt w stacji jest tym, czego chcieli: To, czegośmy chcieli: kontakt z inną cywilizacją. Mamy go, ten kontakt! Wyolbrzymiona jak pod mikroskopem nasza własna, monstrualna brzydota, nasze błazeństwo i wstyd!!!

Narrator zarzucał Snautowi, że demonizuje ocean. Doktor był innego zdania. Przebywał na Solaris jakiś czas, wiedział również, iż pozbycie się zjaw jest niemożliwe. Regenerowały się one w niezwykle szybkim tempie, a kiedy odzyskały sprawność, zachowywały się... jak wcześniej. Snaut rozważał nawet opuszczenie planety i zatrzymanie się na Sateloidzie. Stamtąd można byłoby nadać SOS. W takim wypadku astronauci najpewniej zostaliby potraktowani jak szaleńcy, ale nic nie stało na przeszkodzie, by później odwołać zeznania.

Kiedy Snaut wyszedł, Kelvin przystąpił do lektury „Małego Apokryfu”, który od niego dostał. Zawierał on zebrane przez Ottona Ravintzera. Ważne miejsce zajmował w nim raport Bertona. Pierwszą jego część stanowił opis lotu nad powierzchnią oceanu, następnie przedstawione zostały zeznania pilota. Zszedłszy na wysokość trzydziestu metrów, wleciał on w tworzącą się nad oceanem mgłę. Dostrzegł wtedy model ogrodu - drzewka, żywopłoty itd. Nie miały one jednak liści, były po prostu schematem. Pilot zbliżył się do tego niezwykłego widowiska. Wtedy jego oczom ukazała się ściana domu i jakaś tajemnicza postać, z pewnością było to dziecko. Co dziwne - miało ono ok. 4 metry wysokości, błękitne oczy i czarne włosy. Owa postać jedynie leżała, otwierając i zamykając usta. Czuł, że istota żyje, ale nie ma nic wspólnego z człowiekiem.

Berton postanowił wrócić do bazy. W czasie przesłuchania stwierdzono, że zatruł się atmosferą planety. Tylko fizyk Messenger zainteresował się sprawą i chciał prowadzić dalsze badania. Był jednak zupełnie osamotniony. Fizyk podejrzewał, że w dniu zaginięcia Fechnera ocean „badał” jego wspomnienia. Dlatego chciał poznać przeszłość pilota.

Kelvin poczuł spokój. Uznał, że trzeba przystosować się do zasad życia na Solaris. Zamierzał jeszcze przesłuchać nagrania Gibariana, kiedy usłyszał głos Harey. Powiedział jej, aby podeszła do niego.

Narada

Po przebudzeniu Harey leżała obok głównego bohatera. By sprawdzić jej realność, ponownie zapadł w sen, a otworzył oczy, gdy zmieniała jego opatrunki. Dostrzegł wtedy, że jest w tej samej sukience, w której pojawiła się po raz pierwszy. Wtedy wymknął się z pokoju, zamykając drzwi. Harey otworzyła je bardzo szybko, kilkukrotnie raniąc swoje ciało. Rany momentalnie się zasklepiły. Narrator postanowił wtedy ją zbadać. Chwilę później otrzymał wiadomość od Snauta, który wzywał go na konferencję (przy zakrytych kamerach) z Sartoriusem. Zgodził się przyjść za godzinę.

Główny bohater przeprowadził analizę krwi Harey. Odkrył, że kobieta wytworzona była z nicości. Kiedy poddał krew działaniu kwasu, dostrzegł, iż ta bardzo szybko się regeneruje.

Następnie odbyła się narada. Twory „F”, bo tak nazywali zjawy, stworzone były z cząstek niemożliwych do obserwowania dostępnymi przyrządami (nie były to mezony, jak sugerował Sartorius, ale raczej neutrina). Dostrzegalne komórki stanowiły więc jedynie swego rodzaju maskę.

Sartorius zastanawiał się, dlaczego są odwiedzani przez zjawy. Szybko odrzucono myśl, że ocean przeprowadzał nad nimi jakiś eksperyment. Ustalono za to, że twory „F” składają się z dwóch warstw - pierwsza jest zbliżona do oryginału, druga - nadludzka - ukazywała się, gdy podjęto jakieś działania.

Rozmowę przerwał głośny krzyk Sartoriusa, który przepędzał swojego gościa. Kamera została na chwilę odsłonięta, a Kelvin dostrzegł słomkowy kapelusz. Uświadomił sobie, że wolał nie wiedzieć nic na temat towarzysza doktora.

Potwory

Nocą obudziło Kelvina światło. Obok niego leżała płacząca Harey, która ubolewała nad tym, że narrator nie chce już z nią być. Wyznała, iż coś się w niej zmieniło, coś było z nią nie tak, nie wiedziała nawet, czy kiedykolwiek zapada w sen.

Ranek był czerwony. U progu drzwi leżał list od Snauta. Zawierał on następującą treść: Kelvin, ugrzęźliśmy. Sartorius jest za energicznym postępowaniem. Wierzy, że uda mu się destabilizować neutrinowe układy. Potrzeba mu do doświadczeń pewnej ilości plazmy, jako wyjściowego budulca F. Proponuje, żebyś udał się na rekonesans i pobrał pewną ilość plazmy do zasobnika. Działaj według własnego uznania, ale powiadom mnie o swojej decyzji. Ja nie mam zdania. Zdaje się, że w ogóle nic już nie mam. Wolałbym, żebyś to zrobił tylko dlatego, że będziemy się posuwać, choćby pozornie. Inaczej zostaje tylko zazdrościć G.

Narrator udał się do biblioteki (wziął Harey ze sobą), aby dowiedzieć się nieco o układach neutrinowych przed przystąpieniem do misji. Odnalazł tam księgę „Dziesięć lat badań nad Solaris” Giesego (dość starą pozycję), tymczasem Harey czytała „Kucharza Międzyplanetarnego”.

Giese nie miał zbyt wielkiego polotu, a w swojej pedantycznej klasyfikacji zjawisk, jakie zaobserwował na Solaris, posługiwał się terminologią zaczerpniętą z Ziemi, zestawiając obraz obcej planety z rodzimą. Opisał m. in. mimoidy, które odznaczały się tendencją do naśladowania form. Według autora najbardziej nieludzkie były jednak symetriady, w których przestawały obowiązywać prawa fizyki. To właśnie badacze tych dziwnych kształtów wielokrotnie podkreślali, że ocean jest rozumny. Zrozumienie istoty tego zjawiska było szczególnie trudne, gdyż symetriady nie były podobne do czegokolwiek znanego z Ziemi. Zresztą, jeśli kiedykolwiek tajemnica symetriad będzie rozwiązana, zostaną jeszcze asymetriady...

Siedmiuset osiemnastu ludzi zginęło podczas katastrof na Solaris - w największej eksplozja zabiła 106 osób. Podniesiono wtedy głosy, by w akcie zemsty użyć udarów termojądrowych, zniszczyć to, czego nie można zrozumieć.

Kelvin zastanawiał się nad planem Sartoriusa. Wiedział, że jako fizyk ma on wielkie szanse powodzenia, gdyż bardzo dobrze rozumie problem. Był niemal pewien, iż obaj staną po przeciwnych stronach, gdyż sam zamierzał uratować Harey.

Główny bohater przepisywał właśnie formuły działań z dokumentów, gdy przerwał mu Snaut. Narrator przedstawił mu Harey jako swoją żonę, po czym obaj odbyli rozmowę na osobności. Tematem dyskusji był plan Sartoriusa. Fizyk zamierzał posłać w ocean wiązkę promieni zawierającą myśli z jawy, z czasu czuwania (uważał, że w czasie snu ocean pobierał od ludzi receptury zjaw). Źródłem myśli miał być Kelvin. Istniał też drugi sposób - przebudowa aparatury Roche’a. Tą drogą udałoby się stworzyć anty-pole neutrinowe. Nie byłoby już istot „F”.

Narrator zdecydowanie odrzucił pierwszy plan, drugi określił zaś mianem rzeźni. Jego zdaniem anty-pole neutrinowe wywołałoby reakcję, podobną do małego wybuchu uranowego. Sartorius był z innej szkoły fizycznej, twierdził, że reakcją byłby po prostu rozbłysk światła, szkodliwy, ale nie zabójczy.

Snaut postanowił porozmawiać z Sartoriusem. Kiedy wyszedł, Harey podeszła do narratora i podzieliła się obserwacją, że mężczyzna dziwnie na nią patrzył.

Płynny tlen

Kelvin obudził się w pustym łóżku. Nie było obok niego Harey, zamiast niej przyszedł Gibarian. Poprosił o niezapalanie światła i wyznał, że musiał popełnić samobójstwo, że Kelvin spóźnił się o 4 dni. Później oznajmił, iż Snaut i Sartorius porozumieli się w sprawie budowy anihilatora pola. Kelvin będzie potrzebował broni, a przy tym nie może liczyć na nikogo.

Następnie pojawiła się Harey. Narrator nie miał pojęcia, czy „spotkanie” z Gibarianem było rzeczywiste, czy tylko o nim śnił. Postanowił odsłuchać nagrania byłego dowódcy, ale nie mógł znaleźć magnetofonu. Podjął także poszukiwania broni, lecz i tej nie udało mu się zlokalizować.

Harey poprosiła o szczerą rozmowę. Nie wiedziała, kim jest, nie wiedziała, co robi wewnątrz stacji. Później, gdy narrator spał, połknęła płynny tlen, który wypalił jej płuca - umarła w cierpieniu. Po chwili jednak wróciła do zdrowia. Przyznała, że odsłuchała nagrania Gibariana i dowiedziała się, że jest jedynie instrumentem, nie chciała tak „żyć”. Kelvin powiedział, że nie zna intencji oceanu, ale chce spędzić z nią każdą chwilę.

Rozmowa

Snaut poinformował narratora, że Sartorius zaprzestał prac nad anihilatorem i postanowił podjąć ostatnią próbę naświetlenia oceanu twardymi promieniami. Główny bohater postanowił porozmawiać z doktorem.

W czasie wizyty narrator oznajmił, że Harey jest świadoma swej natury i że zamierza opuścić planetę w jej towarzystwie. Snaut był zdania, że oddaliwszy się od Solaris, Harey rozpadnie się. Zasugerował, aby narrator nawiązał łączność z pociskiem, w którym wystrzelił pierwszą Harey, lub po prostu ściągnął rakietkę (miała ona zdalne sterowanie). Dodał, że wszyscy znajdują się w sytuacji pozamoralnej.

Kelvin podkreślał, że kocha Harey, nie swoje wyobrażenie. Dla Snauta postać kobiety była jednak tylko lustrem, w którym „przeglądał się” Kelvin. Obaj umówili sie, że porozmawiają następnego dnia u Sartoriusa.

Narrator przyjrzał się ręce Snauta, która schowana była w szafie. Wyglądało to nienaturalnie, jak gdyby kogoś lub coś trzymał. Snaut wyprosił go z pokoju.
Kelvin poczuł, że ogarnia go strach. Jego encefalogram (zapis myśli) miał zostać wysłany w dół. A co jeśli będą tam myśli wyrażające chęć pozbycia się Harey? Był zły, uważał, że człowiek zdecydował się eksplorować kosmos, nie poznawszy wcześniej własnych zakamarków.

Myśliciele

Główny bohater leżał bezsennie od godzin. Harey wiedziała, że nie śpi, znała też przyczynę tego stanu - był nią eksperyment. Zapytała, czy nie ma innych planet podobnych do Solaris. Kelvin odpowiedział: Nie wiadomo. Może są, znamy tylko tę jedną. W każdym razie ona jest czymś nadzwyczaj rzadkim, nie tak jak Ziemia. My, my jesteśmy pospolici, jesteśmy trawą wszechświata i szczycimy się tą naszą pospolitością, że taka powszechna, i myśleliśmy, że wszystko można w niej pomieścić. To był taki schemat, z którym wyruszyło się śmiało i radośnie w dal: inne światy! No, więc cóż to takiego te inne światy? Opanujemy je albo zostaniemy opanowani, nic innego nie było w tych nieszczęsnych mózgach, ach, nie warto. Nie warto. Następnie wziął kilka tabletek i zapadł w sen.

Rankiem narrator obudził się wypoczęty i uważał eksperyment za błahostkę. Polecił wziąć Harey jakąś książkę i razem udali się do laboratorium. Snaut przyłożył mu do głowy elektrody, a Sartorius powiedział, że jest to doniosły eksperyment, który wymaga od narratora szczególnej koncentracji.

Rozpoczęto transmisję. Kris najpierw myślał o Harey, później przypomniał sobie Giesego, za moment zupełnie odbiegł myślami od Solaris. Następnie odłączono aparaturę. Kelvin nie miał już nic do roboty, więc wyszedł wraz z Harey.

Po drodze oboje zatrzymali się w bibliotece. Narrator sięgnął po niezauważone wcześniej dzieło Gravinsky’ego. Kompendium to było zbiorem alfabetycznie uporządkowanych hipotez solariańskich. Autor, który nigdy nie widział Solaris, czerpał informacje z najróżniejszych tomów. Wydzielił on trzy etapy badania tajemniczej planety. Pierwszy wiązał się z formułowaniem hipotez intuicyjnych, drugi przynosił poglądy całkiem racjonalne, a w trzecim doszło do ukształtowania się wielu odmiennych sposobów patrzenia na planetę. Zastanawiano się nad sposobami oddziaływania na ocean, ogłaszano wielkie nagrody za wykorzystanie plazmy z Solaris do potrzeb ludzkości (ale każda próbka w warunkach ziemskich zmieniała się w pył).

Wśród innych książek były m. in. prace Muntiusa i Gibariana oraz praca dyplomowa Kelvina. To dzięki niej otrzymał od Gibariana list z zaproszeniem na planetę.

Sny

Minęło sześć dni, a brak jakiejkolwiek reakcji skłonił bohaterów do powtórzenia eksperymentu. Przez dwie doby zmodulowana encefalogramem narratora wiązka promieniowania rentgenowskiego uderzała w ocean w kilkugodzinnych cyklach.

Sartorius zdawał się porzucić plan budowy anihilatora, Snaut zajmował się swoimi sprawami, Kelvin przebywał głównie w bibliotece. Dziwny stan, w jakim znaleźli się badacze, potęgowany był nieustannym wrażeniem czyjejś obecności.

W tym czasie narratora nawiedzały dziwne sny. Znajdował się w nich w tajemniczych, zupełnie nie przypominających czegokolwiek, co znał, przestrzeniach (bez nieba, ziemi, granic) i czuł, że jego ciało wrasta w jakąś bezkształtną bryłę. Kiedy się budził, zdawało mu się, że jawa jest snem, a dziwne wizje były rzeczywistością.

Piętnastego dnia po zakończeniu eksperymentu Kelvin wstał wcześniej. Dostrzegł, że martwa dotychczas płaszczyzna oceanu była dziwnie zmącona. Ocean pokryty był grubobąblistą pianą, w górę wzbijały się pianoobłoki. Wyglądało to, jak gdyby ocean łuszczył się krwistymi warstwicami.

Harey była przerażona. Narrator nie umiał jej uspokoić - zjawisko było dla niego czymś, czego nigdy wcześniej nie widział.

Następnej nocy ocean fosforyzował. Później zaczął gasnąć, a strefa ciemności szła od zachodu.

Pewnej nocy obudził narratora przeraźliwie głośny krzyk, podobny do wzmożonego ludzkiego kwilenia. Nie wiedział jednak, czy był to sen, czy rzeczywistość. Tak minęły dwa tygodnie.

Tego dnia narrator siedział z Harey w kuchni. Ich rozmowę przerwało pojawienie się Snauta. Miał na sobie ziemski strój, co go odmieniło. Jadł, jak gdyby od tygodni nie miał nic w ustach. Później zwrócił uwagę na zarost narratora. Powiedział do niego: Uważaj! Radzę ci. On też przestał się najpierw golić. Później zaczął zastanawiać się, czy ocean nie chciał ich uszczęśliwić. Dodał jeszcze, że Sartorius pracuje nad odwróceniem nieśmiertelności.

Po chwili rozmowy Kelvin stwierdził, że Snaut jest pijany. Doktor zachęcał go, by otworzyli dolne luki i krzyczeli do oceanu: będziemy wołać do niego, tam, w dół, może usłyszy? Ale jak on się nazywa? Pomyśl, ponazywaliśmy wszystkie gwiazdy i planety, a może one miały już nazwy? Co za uzurpacja! Słuchaj, chodźmy tam. Będziemy krzyczeć... powiemy mu, co zrobił z nas, aż się przerazi... wybuduje nam srebrne symetriady i pomodli się za nas swoją matematyką, i obrzuci nas zakrwawionymi aniołami, i jego męka będzie naszą męką, a jego strach naszym strachem, i będzie nas błagał o koniec. Bo to wszystko, czym on jest i co on robi, jest błaganiem o koniec.

Później Snaut wyszedł. Kelvin skierował wzrok na Harey, chciał do niej podejść i ją objąć, ale nie mógł.

Sukces

Następne trzy tygodnie były jednym, dokładnie tym samym dniem. Kelvin i Harey udawali spokój, rozmawiali o tym, jak będą żyć na Ziemi. Narrator wiedział jednak, że to niemożliwe, gdyż nawet jeśli uda mu się opuścić Solaris z Harey, to i tak nie będzie ona mogła postawić stopy na Ziemi. Nie miała przecież żadnych dokumentów.

Nocą głównemu bohaterowi zdawało się, że Harey wyszła z pokoju, by z kimś porozmawiać. Chciał to sprawdzić, ale nie mógł - ogarnął go paraliżujący strach.

Następnego dnia Kris zapytał towarzyszkę o to, z kim rozmawiała, ale ona powiedziała, że to tylko sen. Tym razem nie chciała rozmawiać z nim o powrocie na Ziemię. Kiedy znowu kładli się spać, poprosiła, by podał jej sok. Wypiła pół szklanki, a resztę wręczyła Kelvinowi i poprosiła o wypicie za jej zdrowie. Napój był nieco słonawy.

Harey zapytała Krisa, czy ożeniłby się, gdyby jej nie było. On odpowiedział, że nie - żył przecież w samotności przez dziesięć lat, przywykł do tego. Zapytała, co byłoby, gdyby poprosiła go o to.

Kelvin nie wiedział, kiedy zapadł sen. Gdy się obudził, łóżko obok było zimne. Nie mógł znaleźć Harey, chociaż rozpaczliwie krzyczał. W czasie poszukiwań spotkał Snauta. Mężczyzna przekazał mu list od ukochanej. Jego treść brzmiała następująco: Kochany, to ja pierwsza prosiłam go o to. On jest dobry. Okropne, że musiałam cię okłamać, nie dało się inaczej. Możesz zrobić dla mnie jedno - słuchaj go i nie zrób sobie nic. Byłeś wspaniały. Następnie Snaut wyjaśnił, że Sartorius zbudował niewielki anihilator, a podany przez Harey sok zawierał środek nasenny.

Narrator popadł w rozpacz. Chciał wierzyć, że Harey wróci, ale nic na to nie wskazywało. Oznajmił, że mogą złożyć raport i zniszczyć planetę antymaterią. Snaut radził się nad tym zastanowić. Jego zdaniem Sartorius mógł chcieć zataić pewne fakty, a ocean wykazał rozumne działanie, znał wszelkie tajemnice ludzkich ciał. Dodał też, że działanie oceanu mogło być darem, mógł on spełnić zupełnie nieuświadomione pragnienia bohaterów. Zdaniem Snauta zaistniała możliwość nawiązania kontaktu z obcą formą życia. Przecież ocean czytał w nich jak w książkach, gdyby chciał, bez problemu porozumiałby się z nimi. Następnie dodał, że ocean nie miał żadnych intencji, po prostu wziął to, co było zapisane w białkach.

Snaut powiedział, by Kelvin poszedł razem z nim pisać raport. Co ciekawe - doktor nie zamierzał opuszczać Solaris.

Stary Mimoid
Sporządzenie raportu zajęło pięć dni. Na Ziemię miał on dotrzeć w ciągu kilku miesięcy, tyle samo należało poczekać na odpowiedź. Kelvin zastanawiał się, co spotka go po powrocie na Ziemię.

W czasie jednej z rozmów ze Snautem zapytał go, czy rozmyślał kiedyś nad istnieniem Boga. Sam wyobrażał sobie czasem Boga... ułomnego, który stworzył wszechświat, ale dzieło to przekroczyło wszelkie wyobrażenia, okazało się klęską. Snaut zasugerował, że mieszkaniec Solaris może być zarodkiem jakiegoś niewyobrażalnego bytu.

Za oknem pojawił się zarys Starego Momoidu. Kelvin postanowił opuścić stację i przyjrzeć się zjawisku. Snaut obawiał się, że towarzysz nie wróci, narrator uspokoił go, że wszystko będzie dobrze.

Kelvin wzniósł się w powietrze i już po chwili wylądował na niewielkim Mimoidzie. Następnie zszedł na ląd i stanął nad oceanem. Zamierzał dotknąć tej dziwnej struktury. Kiedy to uczynił, galaretowate fale otoczyły jego dłoń, ale nie weszły z nią w kontakt. Kelvin poczuł jednak, że jednoczy się z tym kolosem, że jego myśli wybaczają mu wszystko.

Przez ostatni tydzień narrator zachowywał się nadzwyczaj spokojnie. Przyłapywał się tylko na tym, że wciąż oczekiwał pojawienia się Harey. Ani przez chwilę nie wierzyłem, że ten płynny kolos, który wielu setkom ludzi zgotował w sobie śmierć, z którym od dziesiątków lat daremnie usiłowała nawiązać chociażby nić porozumienia cała moja rasa, że on, unoszący mnie bezwiednie jak ziarnko prochu, wzruszy się tragedią dwojga ludzi. Ale działania jego kierowały się ku jakiemuś celowi. Prawda, nawet tego nie byłem całkiem pewien. Odejść jednak, znaczyło przekreślić tę, może nikłą, może w wyobraźni tylko istniejącą szansę, którą ukrywała przyszłość. A więc lata wśród sprzętów, rzeczy, których dotykaliśmy wspólnie, w powietrzu pamiętającym jeszcze jej oddech? W imię czego? Nadziei na jej powrót? Nie miałem nadziei. Ale żyło we mnie oczekiwanie, ostatnia rzecz, jaka mi po niej została. Jakich spełnień, drwin, jakich mąk jeszcze się spodziewałem? Nie wiedziałem nic trwając w niewzruszonej wierze, że nie minął czas okrutnych cudów.

Problematyka

„Solaris” należy do grona najwybitniejszych powieści Stanisława Lema, a zarazem do kanonu światowej literatury science-fiction. Szczególny charakter tego dzieła, co podkreślają liczni badacze literatury - wynika z niezwykłego połączenia wartkiej i angażującej emocjonalnie akcji oraz głębokiej i rozległej refleksji nad ludzkim życiem i wpisanym w nie ograniczeniami. Głównym tematem utworu jest zrelacjonowanie nieudanej próby kontaktu z obcą formą życia. Starania naukowców są jednak tylko pretekstem do wniknięcia w ludzką naturę.

W gorzkich refleksjach głównego bohatera powieści - Krisa Kelvina - ważne miejsce zajmują słowa wyrażające niegotowość ludzkości na eksplorację Wszechświata. Psycholog twierdzi bowiem, że człowiek opuścił Ziemię, by poznawać nowe planety i byty, nie do końca poznawszy swoje ograniczenia i mroczne strony. Ocean, który mimowolnie urzeczywistnia marzenia, pragnienia i obawy bohaterów, bezlitośnie, choć też nieświadomie, obnaża mroczną stronę natury bohaterów. Ci z kolei sami nie wiedza, czy jego działanie traktować jako dar, czy jako przekleństwo.

Próba nawiązania kontaktu z oceanem rozgrywa się na tle niełatwej relacji, jaka łączy postacie przebywające w stacji. Trzech naukowców - Kelvin, Sartorius i Snaut - roztacza między sobą sieć podejrzeń, a ich wzajemna nieufność omal nie prowadzi do krwawych nieporozumień. Sytuację zaogniają przysyłani przez ocean „goście”. Projekcje marzeń i pragnień poszczególnych bohaterów jak gdyby odsłaniają ich tajemnice przed resztą przebywających na Solaris (z tego względu Sartorius stara się nie doprowadzić do tego, by inni zobaczyli, kto go odwiedza).

Na pierwszy plan wysuwa się w utworze wątek miłosny opisujący niełatwe uczucie Kelvina i Harey. Bolesna historia tej relacji, która w życiu ziemskim zakończyła się tragedią, odżywa w realiach oświetlanej przez dwie gwiazdy planety. Kris, chociaż wie, że Harey to jedynie projekcja, zaczyna żywić do niej silne uczucie, pragnie zabrać ją na Ziemię. Będąca zjawą (manifestującą się także w świecie fizycznym) kobieta stopniowo nabiera samoświadomości - czyni to głównie w czasie rozmów z bohaterami, kluczowe znaczenie ma odsłuchanie taśm Gibariana. Ostatecznie uświadamia sobie, że nie może wrócić na Ziemię z ukochanym.

Zawiły system relacji między poszczególnymi bohaterami prowadzi do refleksji nad tematem postrzegania. „Solaris” wywołuje pytania o to, jak człowiek widzi samego siebie, oraz jak widzi innych, czy patrząc, szuka odbicia samego siebie, czy może stara się być obiektywny, a także jaką rolę w tych procesach odgrywa nieświadomość. Nie można pominąć także wpływu tych niedogodności na ostateczne porozumienie.

Powiesć Lema w pewnym stopniu ukazuje również kryzys nauki i technologii. Oto bowiem bohaterowie, choć mają do dyspozycji nowoczesną aparaturę i setki teorii oraz hipotez, napotykają ogromne trudności w naukowym opisaniu tego, co zastali na Solaris. Ani nauka, ani technologia nie ułatwiają nawiązania kontaktu z oceanem, a przez długi czas pozostają także bezradne wobec zjaw tworzonych przez jedynego mieszkańca tajemniczej planety.

Jest więc „Solaris” powieścią niezwykle rozbudowaną, stawiającą pytania nie tylko o znaczenie i rolę techniki, ale także o ważne i na trwałe wpisane w obraz człowieka cechy.

Rozwiń więcej

Losowe tematy

Zazdrość (Do uczennicy) Safona...

Safona często w swoich utworach wyrażała żal i tęsknotę za uczennicami ze szkoły którą dla nich założyła na wyspie Lesbos. Wiersz pt. „Zazdrość”...

Pan Tadeusz – opracowanie motywy...

Geneza „Pan Tadeusz” powszechnie uznawany za polską epopeję narodową powstał w latach 1832 – 1834. Klęska powstania listopadowego bardzo mocno dotknęła...

Oskar i Pani Róża – streszczenie...

Streszczenie Główny i tytułowy bohater „Oskara i pani Róży” to ciężko chory na białaczkę chłopiec który będąc w szpitalu zaprzyjaźnia...

Prawiek i inne czasy – streszczenie...

„Prawiek i inne czasy” opowiada historię trzech pokoleń mieszkańców tytułowego miejsca (podkielecka wieś). Rozpoczyna się ona przed I wojną światową...

Sachem – streszczenie plan wydarzeń...

StreszczenieAntylopa była miasteczkiem położonym w widłach rzeki. Obecnie jej społeczność czekała na przybycie cyrku. Jednak sama miejscowość powstała na zgliszczach...

Ludzie którzy szli – streszczenie...

Streszczenie Jest wiosna Tadek wraz z innymi więźniami buduje boisko do gry w piłkę. Wieczorami na boisku pojawiają się ludzie. Nieopodal znajdują się tory kolejowe na...

Zbrodnia i kara – opracowanie...

Geneza Fiodor Dostojewski pisał „Zbrodnię i karę” w latach 1865 – 1866. Powieść ukazywała się w odcinkach na łamach czasopisma „Ruskij Wiestnik”....

W niebie – interpretacja i analiza...

„W niebie” to wiersz księdza Jana Twardowskiego. Utwór opowiada o człowieku który dostaje się do nieba lub tylko obserwuje je z oddali (nie jest...

Doktór Piotr – opracowanie interpretacja...

Geneza czas i miejsce akcji Nowela Stefana Żeromskiego „Doktór Piotr” przedstawia obraz społeczeństwa polskiego pod koniec XIX wieku. Akcja toczy się na...