Streszczenie
Tom I
W tynieckiej gospodzie „Pod Lutym Turem” zgromadziło się kilka osób, które przysłuchiwały się opowieści dojrzałego rycerza, mężczyzny walczącego niegdyś na Litwie. Był to Maćko z Bogdańca herbu Tępa Podkowa, zawołania "Grady!". Obok niego siedział młodzieniec o długich włosach - Zbyszko. Mężczyźni opowiadali o obronie Wilna i pięknie litewskich kobiet, gdy próg karczmy przekroczył orszak księżnej Anny Danuty. Siostra Witolda, dowiedziawszy się, skąd wracają rycerze, zadawała pytania o sytuację panującą na Litwie. Po chwili, dla umilenia uczty, o występ poproszona została Danusia. Dziewczyna wywarła ogromne wrażenie na młodym rycerzu (złapał ją, kiedy się zachwiała). Niewiele myśląc, Zbyszko poprosił księżną o to, by jasnowłosa dworzanka stała się damą jego serca. Dziewczyna, zapytana przez opiekunkę, zgodziła się.
Danusia była córką Juranda ze Spychowa, a na dwór księżnej trafiła po śmierci matki. Często radowała księżną swym wspaniałym, niezwykle delikatnym głosem. Dla pomeszczenia jej matki, która umarła w czasie krzyżackiego najazdu na Złotoryję, i uczczenia jej honoru Zbyszko obiecał ofiarować jej trzy pawie pióra z krzyżackich hełmów oraz umieścić na gospodzie pawęż z wychwalającym ją napisem.
Maćko nie był zadowolony ze ślubów młodzieńca, chociaż cieszył się, że bliskość dworu księżnej Danuty może zaprowadzić ich przed oblicze króla, u którego chciał się upomnieć o zapłatę za ostatnie działania wojenne. Próbował jeszcze nakłonić Zbyszka do udziału w wyprawie organizowanej przez Witolda przeciw Tatarom, ale ten pozostał nieustępliwy.
Następnego dnia Zbyszko zaczął zastanawiać się, skąd weźmie pawie pióra. W czasie pokoju nosili je tylko niemieccy dostojnicy. Będąc w kościele, młodzieniec zaczął modlić się o wojnę z zakonem. Nieco uspokoiła go podsłuchana rozmowa księżnej z opatem, którzy spodziewali się rychłego zaostrzenia sytuacji.
W drodze do Krakowa rycerze z Bogdańca jechali obok kolaski księżnej. Nagle ich oczom ukazała się potężna postać na koniu, której towarzyszyło kilku innych rycerzy. Zbyszko, dostrzegłszy płaszcze z krzyżami i pawie pióra, ruszył do ataku. Młodzieniec był przekonany, że Bóg wysłuchał jego modlitw. Nagle jego kopia została powstrzymana przez Powałę z Taczewa, jednego z najznamienitszych polskich rycerzy. Mężczyzna powiedział, że rycerz uderzył na Lichtensteina, posła krzyżackiego. Niemiec gotów był wybaczyć atak i nie wnosić oskarżenia, jeśli Zbyszko i Maćko (który gotów był stanąć w obronie towarzysza) złożą mu pokłon. Ci stanowczo odmówili.
Kraków znacznie różnił się od miast, jakie mężczyźni mijali po drodze. Ówczesna stolica niemalże zaparła im dech w piersiach. Księżna Danuta poradziła Zbyszkowi, by dołączył do jej dworu, a wtedy może uniknąć srogiej kary. Powała z Taczewa dowiedział się, że atakującemu może grozić nawet ścięcie.
W czasie uroczystej wieczerzy Lichtenstein, narażając się polskim rycerzom i obrażając ich honor, powiedział, że w kraju panują pogańskie obyczaje. Kiedy opowiedział o tym, co zaszło nieopodal Tyńca, wszyscy, także król, byli oburzeni. Zbyszka odprowadzono do wieży, a sąd nad nim miał sprawować kasztelan krakowski. Danusia, widząc całą sytuację, zapłakała.
Chociaż polskie rycerstwo trzymało stronę Zbyszka, prośby do Kunona Lichtensteina nie skutkowały. Przebaczył on młodzieńcowi jako zakonnik, ale nie chciał uczynić tego jako rycerz - poseł.
Wkrótce odbył się sąd nad Zbyszkiem. Starania Powały z Taczewa nie przyniosły efektu, a młodzieniec został skazany na śmierć. Księżna Aleksandra Olgierdówna napisała list do wielkiego mistrza, by ten ułaskawił oskarżonego. Pismo dostarczyć miał Maćko, który wyruszył niezwłocznie.
Był 21 czerwca, kiedy w mieście zapanowała wielka radość. Królowa Jadwiga urodziła bowiem córkę. Upłynęły trzy tygodnie, kiedy dziewczynka zmarła, a stan żony władcy znacznie się pogorszył. Niebawem królowa Jadwiga także opuściła świat doczesny. Cały dwór pogrążył się w żałobie.
Nadeszła jesień. Od czasu śmierci królowej Zbyszka nikt nie odwiedzał. Któregoś dnia na dworze pojawił się Maćko. Nie dotarł on z listem do Malborka, został bowiem postrzelony z kuszy przez Niemców, a życie uratował mu Jurand ze Spychowa. Mężczyzna polecił, by jeszcze raz dostarczyć pismo, które zostanie przekazane przez jednego z jego krzyżackich więźniów.
Mimo licznych starań nadszedł dzień egzekucji. Maćko radził młodzieńcowi ucieczkę i dołączenie do oddziałów Witolda. Zbyszko nie chciał jednak ściągnąć na siebie hańby. Na rynku zgromadziły się tłumy, a w pierwszych rzędach stał Powała, trzymając na rękach Danusię. Kiedy Zbyszko stanął obok rusztowania, na podest wstąpił rycerz, a Danusia zarzuciła mu na głowę białą chustę, mówiąc: mój ci jest! Kasztelan położył ręce na jej głowie i dla wszystkich stało się jasne, że już za moment odbędą się zaręczyny.
Następnie dwaj rycerze z Bogdańca zastanawiali się, co uczynić. Zbyszko chciał towarzyszyć królowej i Danusi, Maćko był odmiennego zdania. Widział on konieczność powrotu do Bogdańca i wykupienia ziemi. Młodzieniec zdecydował się przystać do stryja.
Zanim rycerze wyjechali do Bogdańca, w Krakowie pojawił się Jurand ze Spychowa. Mężczyzna odbył rozmowę ze Zbyszkiem i powiedział, że nie odda mu córki. Być może za sprawą losu młodzieniec ją poślubi, lecz nigdy nie otrzyma błogosławieństwa ojca. Chociaż długowłosy rycerz starał się czegoś dowiedzieć, Jurand unikał tego tematu.
Rycerze zmierzali do Bogdańca, gdy Maćko bardzo się rozchorował. To kawałek bełtu, który został między jego żebrami, dawał o sobie znać. Krótki postój w Olkuszu pozwolił mu dojść do siebie.
Kiedy bohaterowie byli blisko Bogdańca, usłyszeli tętent kopyt. Obok nich pojawił się Zych ze Zgorzelic, który niedawno powrócił z wojny prowadzonej przez Witolda. Żona mężczyzny umarła, a pieczę nad gospodarstwem sprawowała Jagienka, jego córka. Nagle z gęstwiny wybiegł żubr, a Zbyszko napiął kuszę i oddał celny strzał. Po chwili wyłoniła się ubrana po męsku Jagienka. Bynajmniej nie była ona zadowolona ze strzału młodego rycerza.
Maćko wciąż pozostawał niedysponowany, a rycerzom pomagała Jagienka. Zbyszko udał się do Zycha, by wyrazić wdzięczność. Jako że doskonałym lekarstwem na dolegliwości jego stryja było niedźwiedzie sadło, postanowił wyruszyć na polowanie. Kiedy dotarł do barci, z zarośli wyszedł ogromny zwierz. Zbyszko walczył, ale powoli tracił siły. Wtedy z pomocą nadeszła Jagienka i celnym uderzeniem wideł osłabiła bestię. Długowłosy rycerz okazał jej wdzięczność pocałunkami w policzki.
Wkrótce Jagienka przyniosła Maćkowi wielki gar niedźwiedziego sadła. Mężczyzna zaczął odzyskiwać siły, lecz po tygodniu zdawało mu się, że umrze. W obecności Zbyszka, wezwanego w obliczu śmierci, stryj wyjął ostrze tkwiące w boku i zaczął stopniowo dochodzić do siebie. Miał nadzieję, że młodzieniec poślubi Jagienkę.
Zbyszko i córka Zycha wyruszyli polować na bobry. Dziewczyna opowiadała o Wilku i Cztanie - dwóch adoratorach często odwiedzających ją w Zgorzelicach. Bratanek Maćka mówił o Danusi. Kiedy Jagienka odjechała w swoją stronę, zalała się łzami.
Niedługo później w Zgorzelicach pojawił się opat, co było dla Maćka okazją do wykupienia danej w zastaw ziemi. Odwiedził więc Zycha w towarzystwie Zbyszka. Duchowny na widok dwojga młodych gotów był zwolnić młodego rycerza ze złożonego ślubowania, ale ten nie chciał o tym słyszeć.
W czasie podróży do Krześni, gdzie bohaterowie chcieli uczestniczyć w niedzielnej mszy świętej, Zbyszko spotkał Cztana z Rogowa i Wilka. Zazwyczaj to jeden z nich usługiwał Jagience, lecz tego dnia młody rycerz wyręczył obu. W drodze powrotnej bratanek Maćka oznajmił, że zapomniał dać na mszę o zdrowie stryja, po czym wrócił do Krześni. Tam stanął przed dwoma rycerzami, rzucił rękawicę i powiedział, że najpiękniejszą kobietą jest Danusia Jurandówna. Wszyscy byli nieco zdziwieni.
Wkrótce Bogdaniec został odwiedzony przez opata, który doprowadził do końca sprawy związane z długami mężczyzn. Krewny Zbyszka i Maćka nalegał, by młodszy poślubił Jagienkę. On sam kochał ją jak córkę i wiedział, że będzie dobrą żoną. Długowłosy rycerz podkreślił swą miłość do Danusi. Nawet próba wmówienia mu tchórzostwa (strachu przed Wilkiem i Cztanem) nie pomogła. Jak się okazało - młodzieniec wygrał z nimi pojedynki, ale walczył w imieniu Danusi.
Niebawem Zbyszko wyjechał, by dołączyć do dworu księżnej Anny Danuty. Nie pożegnał się z Jagienką, co napełniło dziewczynę smutkiem. Wysłała nawet za nim pachołka - Hlawę - który miał czuwać nad nim i pomagać mu. Tymczasem opat, wciąż zły na Zbyszka, pojawił się w Zgorzelicach z Wilkiem, zalotnikiem próbującym zdobyć serce Jagienki.
Hlawa dołączył do Zbyszka i towarzyszących mu ludzi, a w czasie spotkania ofiarował mu opończę od Jagienki. W drodze do Sieradza bohaterowie spotkali Sanderusa, handlarza relikwii, który jechał spod Torunia. Mężczyzna powiedział długowłosemu rycerzowi, by chętnych do pojedynku poszukał właśnie tam, a wcześniej zaopatrzył się w odpowiednie relikwie. Sanderus przez jakiś czas przebywał na dworze księcia Janusza, stąd wiedział, że większość dam dworu została już wydana za mąż (co miało związek ze zbliżająca się wojną), ale nie miał pojęcia, co stało się z Danusią.
Zbyszko dowiedział się, że dwór księżnej przebywa w Ciechanowie. W drodze do miasta spotkał orszak krzyżacki (wśród rycerzy był Fulko de Lorche), którym opiekował się Jędrek z Kropiwnicy. Młodzieniec usłyszał, że córka Juranda ze Spychowa - największego wroga Niemców - wciąż wypatruje swego ukochanego. Polski przewodnik rycerzy w białych płaszczach przyznał, że Fulko de Lorche nieustannie sprawia problemy, wyzywając polskich rycerzy, jeśli ci nie chcą przyznać, że najpiękniejszą damą jest Ulryka de Elner. Zbyszko zręcznie to wykorzystał - już po chwili leżała przed nim rękawica mężczyzny, a pojedynek miał odbyć się w Ciechanowie (nie doszło do niego, gdyż bohaterowie udali się do Przasnysza, a później obaj odnieśli poważne rany).
Księżna Anna Danuta, książę Janusz oraz dworki przebywali na polowaniu, nieopodal Przasnysza. Zbyszko wyruszył przed nich, a dostrzegłszy Danusię, zachwycił się jej urodą. Piękna dziewczyna oczarowała także Krzyżaków, szczególnie Fulka de Lorche. Po posiłku, w czasie którego bratanek Maćka usługiwał córce Juranda i księżnej, rycerz i jego dama udali się na przejażdżkę. Zbyszko wyznał Danusi miłość, ona zapewniła go o swej wzajemności.
Odbyło się polowanie, w czasie którego Zbyszko został ranny. De Lorche ścigał tura, a gdy spadł z konia, do zwierzęcia doskoczył długowłosy rycerz. Gdyby nie interwencja Hlawy, najprawdopodobniej zginąłby przygnieciony ciałem byka. Pomoc przerażonej Danusi zaoferował Hugo von Danveld, który oznajmił, że jest w posiadaniu cudownego balsamu. Obiecał go dostarczyć, a o zapłacie chciał rozmawiać w późniejszym terminie.
Niebawem doszło do konfliktu księcia Janusza z goszczącymi u niego Krzyżakami. Niemcy żalili się na Juranda, który uwięził Bergowa i zabił Majgenera (miało dojść do pojedynku, Polak chciał walczyć na granicy, przeciwnik chciał ściągnąć go na swoje ziemie). Zygfryd De Löwe groził, że najedzie na Spychów, co rozsierdziło księcia Janusza. Nieco inny plan miał von Danveld - chciał porwać Danusię, co zmusiłoby Juranda do bezwzględnego posłuszeństwa.
W drodze powrotnej Krzyżacy, hojnie pożegnani przez księcia Janusza, wdali się w konflikt z panem de Fourcy. Mężczyzna był zaniepokojony ich działaniami, szczególnie planem porwania Danusi. Został więc dźgnięty nożem i zepchnięty z konia. Widział to Hlawa - giermek wyruszył za nimi, by wyzwać ich w imieniu Zbyszka na pojedynek. I jego chciano zabić, lecz zręcznym i silnym ruchem odsunął od siebie ostrze sztyletu, po czym uciekł. Krzyżacy postanowili, że to jego oskarżą o morderstwo.
Hlawa wrócił do zamku i opowiedział o wszystkim księciu. Ten był wyraźnie zaniepokojony. Tymczasem Zbyszko wracał do zdrowia. Młodzieniec marzył o pasowaniu na rycerza, co wkrótce uczyniono, dzięki uznaniu, jakie zdobył w oczach księżnej i jej męża. Para obiecała także, że postara się przekonać Juranda do oddania córki młodzieńcowi.
Niebawem w zamku pojawiła się siostra zakonna, która przywiozła obiecany przez Krzyżaka lek. W czasie rozmowy z Danusią opowiedziała jej, że w śnie widziała dwóch rycerzy - jeden nakrył dziewczynę płaszczem, a drugi bezskutecznie jej szukał.
Przybył poseł od Juranda, który przekazał smutną wiadomość. W Spychowie wybuchł pożar, a zwierzchnik grodu został przygnieciony belką, groziła mu utrata wzroku. Chciał, być może po raz ostatni, zobaczyć córkę, dlatego po nią przysłał. Młodzi byli zasmuceni, Zbyszko prosił o ślub. Udzielił go ojciec Wyszonek, a za młodymi wstawiła się księżna, która miała o wszystkim poinformować Juranda. Danusia wyjechała.
Przed Bożym Narodzeniem Zbyszko zupełnie odzyskał zdrowie. Wyruszył więc, mając u boku Sanderusa i Hlawę, do Ciechanowa, gdzie miał spotkać się z Jurandem.
Z murów ciechanowskiej twierdzy dostrzeżono orszak, który zboczył z trasy. Wysłano więc ludzi na pomoc. Jurand długo dochodził do siebie, a ku zdziwieniu Zbyszka i pary książęcej okazało się, że nie było z nim Danusi. Potężny mężczyzna był przekonany, że czeka ona na niego w Ciechanowie. Wyszło na jaw, że Jurand nie wysyłał posła po córkę. Porwali ją Krzyżacy.
Bohaterowie wyruszyli do Spychowa, gdzie spodziewali się zastać poselstwo krzyżackie. Zbyszko wysłał Sanderusa do Szczytna, by ten ustalił miejsce pobytu siostry zakonnej, która przywiozła lek. W rozmowie z Jurandem długowłosy rycerz wyznał, że Danusia została jego żoną. Starszy mężczyzna przyjął to z milczeniem. Później opowiedział Zbyszkowi o historii swej rodziny. Niegdyś żył w zgodzie z Krzyżakami, którzy byli częstymi gośćmi w Spychowie. Jednakże Niemcy zabili żonę Juranda, za co ten poprzysiągł zemstę. Prosząc Boga o wsparcie, obiecał Mu swą córkę. Dlatego nie chciał zgodzić się na małżeństwo. Jednakże zdał sobie sprawę, że plany Stwórcy mogą być inne.
Przed Spychowem orszak Juranda i Zbyszka dostrzegł gości. Byli to wysłannicy ze Szczytna, wśród nich siostra zakonna odpowiedzialna za dostarczenie leku. Jurand dowiedział się, że Danusię napadli zbójcy, a interwencja zakonników uratowała jego córkę. Teraz znajdowała się ona pod opieką Szomberga (mężczyzny, który wydusił dzieci Witolda). By ją odzyskać, ojciec musi udać się do Szczytna i ukorzyć przed zakonem, uwolnić jeńców oraz zachować w tajemnicy miejsce pobytu dziewczyny. Kiedy posłowie odjechali, Jurand powiedział Zbyszkowi, że Danusia nie jest przetrzymywana przez Krzyżaków.
Następnego dnia Jurand uwolnił więźniów, spisał ostatnią wolę (powiedział Tolimie, że Zbyszko będzie po jego śmierci dziedzicem), przestrzegł męża córki, by o nią dbał, i wyjechał.
Kiedy ojciec Danusi dotarł do szczytna, powiadomiono go, że brama zostanie otwarta dopiero wtedy, gdy zejdzie z konia, odrzuci broń, założy na siebie wór pokutny i przywiąże do szyi pochwę od miecza. Upokorzony mężczyzna spędził pod murami całą noc, a rankiem wprowadzono go do środka.
Tom II
Jurand stanął naprzeciwko czterech rycerzy zakonnych (Danvelda, de Löwe, Gotfryda i Rotgiera). Ci drwili z niego i oblewali go piwem, a on stał spokojnie i pokornie. W końcu poprosił, by przyprowadzono dziewczynę. Kiedy ta pojawiła się w komnacie, krzyknął, że nie jest do Danusia. Danveld powiedział, że jeśli odda mu córkę, to będzie ona nosić jego dziecko. Wtedy potężny mężczyzna chwycił Krzyżaka i rzucił nim w taki sposób, że roztrzaskał mu czaszkę. Ojciec Danusi bornił się dzielnie, jego ostrze rozpłatało Gotfryda. Był jednak bezradny wobec rzucających w niego ciężkimi przedmiotami przeciwników. Po zaciętej w walce, w wyniku której poległo wielu Krzyżaków, w końcu skapitulował.
Niemcy zastanawiali sie, co uczynić z Jurandem. Zabicie go mogłoby ściągnąć na nich gniew Polaków, wypuszczenie córki ostatecznie potwierdziłoby, że więziono ją w Szczytnie. De Löwe postanowił więc rozpowiedzieć, że zbójcy pojmali córkę Juranda, a w tym czasie zakonnicy odbili jakąś dziewczynę. Wezwali więc Polaka, a ten uświadomiwszy sobie, że to nie jest Danusia, wpadł w szał i wymordował wielu spośród nich. Dodał także, iż po wypuszczeniu nie powie on ani jednej skargi na Krzyżaków. Rotgier wyruszył do księcia Janusza, by powiadomić go o tym, co działo się w Szczytnie.
Gdy Rotgier dotarł do książęcej pary, ludzie przysłuchujący się jego opowieści znaleźli w niej wiele niespójności. Mężczyzna zaczął więc domagać się Spychowa w zamian za doznane od Juranda krzywdy, a później rzekł, że wyzywa na pojedynek każdego, kto twierdzi, że to Krzyżacy porwali Danusię. Podszedł do niego tajemniczy rycerz w hełmie i rzucił rękawicę. Był to mąż Jurandówny. Hlawa także zarzucił kłamstwo Krzyżakom i wyzwał na pojedynek giermka Rotgiera.
Gdy doszło do pojedynku, Hlawa szybko powalił van Krista, a Zbyszko mocnymi ciosami pokonał Rotgiera. De Lorche miał zawieźć ciała Krzyżaków do Malborka oraz potwierdzić, ze pojedynek odbył się według zasad, a Rotgier pierwszy rzucił rękawice. Do jego wyprawy postanowił przyłączyć się Zbyszko.
Orszak wyruszył następnego dnia, gdyż zwycięzcy musieli pozostać na arenie do zmierzchu. Zbyszko, idąc za radą Mikołaja z Długolasu, postanowił zostawić Hlawę w Spychowie, Czech był wszak oskarżony o morderstwo pana de Fourcy. Po namyśle wysłał go z listem do Bogdańca. Sanderus zapewnił towarzysza, że uda się na ziemie pruskie i będzie odwiedzał kolejne warownie, poszukując Danusi.
Kiedy Zygfryd de Löwe ujrzał ciało Rotgiera, poczuł silny gniew. Postanowił zemścić się na Jurandzie. Zawołał więc kata (Diedericha) i wspólnie udali się do celi zajmowanej przez polskiego rycerza. Tam oprawca wypalił mu oko, następnie uciął język i prawą rękę. Ojciec Danusi zniósł mękę dzielnie. Później został wypuszczony. Jednakże de Löwe nie odczuł satysfakcji. Poprzysiągł zemstę na Zbyszku.
Tymczasem, w połowie marca, Hlawa dotarł do Bogdańca. Maćko był zdziwiony postępowaniem bratanka - chociaż cieszyła go wizja przynależności Spychowa do ich rodziny, wolał, aby Zbyszko poślubił Jagienkę. Czech usłyszał także o wydarzeniach mających miejsce w Bogdańcu. Zych i opat wyruszyli do księcia Przemka. Kiedy osiągnęli cel, ich orszak został napadnięty przez zbójców - śmierć ponieśli książę i ojciec Jagienki, opat uszedł z ranami. Okazję tę wykorzystali Cztan i Wilk, którzy napadli na Zgorzelice. Gdyby nie odsiecz Maćka, Jagienka zapewne znalazłaby się w niewoli któregoś z nich. Córka Zycha była wyraźnie zasmucona ślubem Zbyszka, lecz życzyła mu jak najlepiej.
Maćko szykował się w drogę do Sieradza. Nie mógł jednak zostawić Bogdańca i Zgorzelic bez opieki, dlatego odwiedził starego Wilka. Gdy ten dowiedział się, że Zbyszko poślubił Jurandównę, porzucił dawny gniew. Jego syn - adorator dziewczyny - zaczął nawet zabiegać o przychylność rycerza i obiecał, że będzie pilnował Zgorzelic. Tymczasem Jagienka, przebrawszy się za mężczyznę, była gotowa wyruszyć wraz z Maćkiem.
Bohaterowie nie zastali opata w Sieradzu. Duchowny wyruszył do Płocka, ażeby spotkać się tam z biskupem. Drużyna wyruszyła więc w tym kierunku, mając nadzieję dopędzić krewnego Maćka. W czasie podróży Anusia - towarzyszka Jagienki - zdradzała wyraźne zainteresowanie Hlawą.
W drodze do Płocka bohaterowie zatrzymali się w Łęczycy, gdzie usłyszeli o rzezi tego miasta, która miała miejsce w 1331. Kiedy w końcu dotarli na miejsce, dowiedzieli się, że opat zmarł (przepisał Maćkowi bory, resztę majątku pozostawił Jagience). Po pogrzebie duchownego stryj Zbyszka postanowił wyprosić u Kunona von Lichtensteina list, który umożliwiłby mu bezpieczne podróżowanie po ziemiach pruskich.
Bohaterowie udali się do Brodnicy, gdzie usłyszeli o młodym rycerzu przemierzającym ziemie krzyżackie. Sam Konrad von Jungingen wręczył mu żelazne listy, dzięki czemu mógł podróżować bez obaw.
Maćko i towarzysze opuścili Brodnicę i wyruszyli w stronę Szczytna. Po drodze spotkali potężnej postury mężczyznę, który nie mówił, nie widział i nie miał prawej dłoni. Hlawa rozpoznał w nim Juranda ze Spychowa. Ojciec Danusi, znalazłszy się wśród swoich, zapadł w sen spowodowany wyczerpaniem. Jagienka postanowiła, że muszą wrócić do Spychowa.
Na miejscu zatroskany stryj dowiedział się, że jego bratanek wyruszył na wschód. Wcześniej odwiedził Malbork, gdzie w czasie turnieju stanął naprzeciwko samego Ulryka von Jungingena (walka nie została rozstrzygnięta przez zepsuty popręg Krzyżaka). Honor i odwaga, które cechowały Zbyszka, zapewniły mu przychylność Niemców. Właśnie wtedy zdobył żelazne listy.
Maćko niezwłocznie wyruszył do Szczytna, by rozmówić się z tamtejszym kapelanem. Tymczasem Jagienka została w Spychowie i opiekowała się Jurandem. Po sześciu dniach nadjechał Hlawa, który przyniósł informację, że Maćko pojechał do księcia Witolda. Czech dostarczył także informacje ze Szczytna. Danusia rzeczywiście była tam więziona, lecz de Löwe wywiózł ją na wschód. Było to po tym, jak wyleczył rany spowodowane przez upadek (z wieży wypchnął go Diederich).
Hlawa, na rozkaz Jagienki, miał udać się za Maćkiem. Stary Tolima doradził mu, aby odwiedził księcia Janusza i jego dwór. Od Mikołaja Z Długolasu usłyszał Hlawa, że Zbyszko opuścił Warszawę przed paroma dniami. Mówiono także, że Krzyżacy przygotowują się do wojny. Sytuacja na Żmudzi od dłuższego czasu była napięta, lecz eskalacja krzyżackiej przemocy wymusiła na Witoldzie prędkie działanie.
Hlawa odnalazł dwóch rycerzy z Bogdańca nieopodal Kowna. Dołączyli oni do oddziału Skirwoiłły, który nękał przygraniczne twierdze Krzyżaków. Wkrótce podjęto decyzję o najeździe na Nowe Kowno - zamek zbudowany na wyspie. Zbyszko pragnął ruszyć do Ragnety, gdzie jego zdaniem przetrzymywana była Danusia.
Oddziały litewsko-żmudzkie odniosły zwycięstwo w niewielkim, lecz krwawym starciu nieopodal Nowego Kowna. Zbyszko wziął do niewoli rycerza w błękitnej zbroi, którym okazał się doskonale znany mu pan de Lorche. Początkowo mężczyzna z niechęcią patrzył na polskiego rycerza, który walczył z poganami przeciw chrześcijanom. Dopiero gdy ten pokazał mu listy pisane przez Żmudzinów, zrozumiał, że większość z nich pragnie przyjąć wiarę chrześcijańską. De Lorche nie wiedział jednak, gdzie osadzona została Danusia, widział jedynie, jak de Löwe prowadził oddział do Gotteswerder. Więcej informacji miał dla młodego rycerza Sanderus, który także znalazł się wśród jeńców.
Kiedy sprzedawca odpustów odzyskał przytomność, wyjawił zgromadzonym wokół niego mężczyznom, że Danusia była w oddziale zaatakowanym przez Skirwoiłłę. Jednakże de Löwe uszedł z życiem, zabierając ze sobą kolaskę dziewczyny. Sanderus powiedział jeszcze, że w Krzyżak chciał zamordować córkę Juranda jeszcze w Szczytnie, gdy przywieziono ciało Rotgiera (opowiadano, że był to jego syn), lecz coś go przed tym powstrzymało (Diederich). Od tego czasu woził ją ze sobą.
Zbyszko, Maćko i Sanderus oddzielili się od ludzi Skirwoiłły i wyruszyli tropem uciekającego de Löwe. Po pewnym czasie dotarli do chaty smolarzy, w której schronienie znaleźli Krzyżacy. Maćko pojmał Zygfryda, Zbyszko starł się z Arnoldem von Badenem - i mógłby zginąć, gdyby nie pomoc stryja - Hlawa przyprowadził siostrę zakonną, która niegdyś przywiozła lekarstwo dla Zbyszka.
Kiedy bratanek Maćka wszedł do chaty, dostrzegł Danusię. Pośpiesznie wydobył ją z ciemnego pomieszczenia, lecz ona zupełnie go nie poznała. Dziewczyna była wychudzona i wystraszona. Na nic zdały się próby jej uspokojenia, wciąż powtarzała boję się. Hlawa związał służkę zakonną i odbył rozmowę z Arnoldem von Badenem. Ten przyznał, że nie wiedział, kim jest dziewczyna, dodał także, że nie brał udziału w jej dręczeniu. Został więc rozwiązany, a po chwili podano mu jedzenie. Zbyszko z kolei bardzo źle zniósł widok umęczonej Danusi. Niemalże zabił Zygfryda - powstrzymał go Maćko, mówiąc, że zemsta należy do Juranda.
Postanowiono, by Hlawa wyruszył do Spychowa wcześniej, a dotarłszy tam, odesłał Jagienkę do Płocka. Czech zabrał ze sobą de de Löwe - mężczyźni obawiali się, że rozgniewany Zbyszko może go skrzywdzić.
Rano Danusia obudziła się i wyszeptała imię męża. Wciąż była przerażona, mówiła o roztrzaskanej lutni, Zbyszko dostrzegł, że ma gorączkę. Nagle przed chatą smolarzy stanęła grupa rycerzy. Służka zakonna, która uciekła w nocy, sprowadziła oddział pod dowództwem Wolfganga, brata Arnolda. Interwencja Maćka sprawiła, że Zbyszko otrzymał pozwolenie na odtransportowanie żony do Spychowa. Stary rycerz musiał natomiast zostać z zakonnikami w charakterze zakładnika. Powiedziano mu, że zostanie odwiedziony do Malborka, gdzie stanie przed samym von Jungingenem.
Hlawa dotarł do Spychowa przed Bożym Ciałem. Na wieść o odnalezieniu Danusi Jurand padł krzyżem i modlił się całą noc. Jagienka, chociaż nieco posmutniała, modliła się o zdrowie żony ukochanego. Gdy przed ojcem dziewczyny stanął Zygfryd de Löwe, mężczyzna rozwiązał krępujące go więzy. Zebrani odczytali jego gest jako zwrócenie Krzyżakowi wolności. Gospodarz skinął głową, a stary Tolima odwiózł jeńca do granicy.
Zygfryd nie wiedział, co ma ze sobą począć. Ci, którzy go znali, mówili, że śmierć Rotgiera zupełnie pomieszała mu zmysły. Jadąc przed siebie, Krzyżak dostrzegł tajemniczą postać - była to kostucha. Na jej widok zsiadł z konia i powiesił się na gałęzi.
Następnego dnia ciało Krzyżaka znalazł zmierzający do Płocka orszak Jagienki. Przemieszczano się w milczeniu, Jagienka bowiem czuła wielki smutek - musiała wszak uciekać przed mężczyzną, którego kochała, i jego żoną. Kiedy dostrzeżono ciało Zygfryda, córka Zycha nakazała je pogrzebać.
Podróż Zbyszka nie była łatwa. Danusia wciąż chorowała, co spowalniało przemieszczanie się. Kiedy byli już bardzo blisko Spychowa, gorączka opadła. Dziewczynka spojrzała na męża, a po jej twarzy płynęły łzy. Zaczęła mówić o pachnących kwiatach, a jej twarz stawała się coraz bardziej blada. W końcu zamknęła oczy na wieki.
Jurand powitał Danusię łzami i zwrócił ku niebu niemą twarz. Zbyszko rozpaczał i jęczał z bólu, a całą noc spędził przy trumnie ukochanej. Śmierć córki odmieniła Juranda - leżał bez ducha, uśmiechając się, jakby przeniknął już granicę niebios.
Zbyszko zupełnie zatracił się w żałobie. Stary Tolima wyruszył do Malborka, by wpłacić okup za Maćka, a siostrzeniec przetrzymywanego przez Krzyżaków rycerza całymi dniami opłakiwał żonę. Przełomowym momentem był przyjazd pana de Lorche. Spotkał on w Malborku Maćka, a w Lubawie rozmawiał z Tolimą. Wiedział więc wszystko. Pomodliwszy się przed miejscem spoczynku Danusi, ułożył wspaniałą pieśń. Słuchając jej, Zbyszko płakał, a zdawało się, że z każda łzą spada z niego ciężar.
Fulko de Lorche chciał, by Zbyszko wymienił go na Maćka, lecz młody rycerz nie zgodził się na takie działanie. Lotaryńczyk zaproponował więc, by dołączyli do dworu króla, który udał się do Płocka, by rozmawiać z von Jungingenem. Wtedy znacznie łatwiej będzie oswobodzić Maćka.
W Płocku Zbyszko spotkał Tolimę (wrócił z Lubawy) i wielu rycerzy, których spotkał w Krakowie. Najbardziej zdziwiła go jednak obecność Jagienki. Dziewczyna dołączyła do dworu księżnej Aleksandry. Miał więc młody rycerz nadzieję, że jej wstawiennictwo za Maćkiem pomoże osiągnąć zamierzony cel.
W czasie uczty Zbyszko przyglądał się Jagience i zauważył, że czyni to wielu rycerzy. Najcieplej wypowiadał się o niej de Lorche, chociaż jeszcze niedawno gotów był stanąć na ubitej ziemi z Powałą z Tarczewa w sprawie Agnieszki z Długolasu.
Córka Zycha ze Zgorzelic wstawiła się za Zbyszkiem, a księżna Aleksandra napisała do wielkiego mistrza list z prośbą o oswobodzenie Maćka z Bogdańca. Kwestię tę w rozmowie z Jagiełłą poruszył także Powała z Tarczewa. Wieczorem oznajmił on młodzieńcowi, że wkrótce wyruszy z królem do Raciąża jako członek jego orszaku.
W Raciążu rozmawiano na temat napiętej sytuacji na granicy Polski, Litwy i Zakonu Krzyżackiego. Niemcy snuli mocarstwowe plany i chcieli podbić sąsiednie kraje, lecz zapędy ich powstrzymywał von Jungingen, który zręcznie negocjował z Jagiełłą. Tymczasem Polacy liczyli, ze król zdecyduje się stanąć po stronie Witolda. W czasie zjazdu ustalono zasady wykupu Maćka. Z Polski wyruszyć mieli Powała z Tarczewa, Zyndram z Maszkowic i Zbyszko z Bogdańca.
Malbork wywarł na polskich rycerzach ogromne wrażenie. Twierdza była doskonale rozplanowana, a jej mury zdawały się niezdobyte. Ten symbol potęgi Zakonu Krzyżackiego przypominał o ciągłych problemach, jakie sprawiali Polakom i Litwinom. By utrzymać swą ziemię, rozsiewali plotki (np. o pogaństwie polskiego rycerstwa) i stosowali różne prowokacje.
Spotkanie stryja z bratankiem było pełne emocji. Kiedy omówiono niedawne wydarzenia, Maćko powiedział, że obawia się wojny. Potęga Krzyżaków wydawała mu się niezmierzona i nie wróżył zwycięstwa Polsce ani Litwie. Innego zdania byli Hlawa i Zyndram z Maszkowic, który mówił, że Zakon ma wiele słabości.
Maćko i Zbyszko, po uczcie wydanej przez Jungingena, udali się do Płocka. Nie zastali jednak dworu, który wyjechał do Czerska. Jagienka wyruszyła zaś do Spychowa, by opiekować się Jurandem. Stary rycerz zastanawiał się, jak dziewczyna wygląda, myślał też, czy będzie umiał obronić ją przed Wilkiem i Cztanem.
Bohaterowie wyruszyli do Spychowa. Jurand wciąż leżał, uśmiechając się i nie przyjmując żadnych pokarmów. Po kilku dniach zmarł, a w grodzie zapanował wielki smutek. Niebawem Zbyszko stwierdził, że jego bliscy powinni wyjechać do Bogdańca, a on sam uda się w inną stronę, szukając możliwości do spełnienia ślubów złożonych Danusi. W Spychowie miał zostać Hlawa, którego Zbyszko nie chciał wziąć ze sobą, gdyż ożywiał w nim pamięć o niedawnych wydarzeniach. Jagienka, niepokojąc się o Czecha, zostawiła przy nim Anusię Sieciechówną. Poprosiła też Zbyszka, by przyrzekł, że wróci do Bogdańca.
W drodze do rodzinnej miejscowości Maćko i Jagienka zatrzymali się w Płocku, by dopełnić formalności związanych z testamentem opata. Kiedy osiągnęli Bogdaniec, dowiedzieli się, że młody Wilk poległ w czasie jednej z bitew na Śląsku, a Cztan znalazł już żonę.
Maćko szybko zabrał się za odbudowywanie majątku, w czym pomogły mu kosztowności przywiezione ze Spychowa. Wciąż miał nadzieję, że jego bratanek poślubi Jagienkę, toteż nie szczędził sił ani pieniędzy. Wkrótce postanowił udać się do Krakowa, gdzie miał odwiedzić grób królowej Jadwigi (złożył takie ślubowanie w czasie choroby). Poprosił Jagienkę, by ta pozwoliła jechać z nim Jaśkowi, swemu bratu. Dziewczyna zgodziła się.
W czasie wizyty w Krakowie Maćko uświadomił sobie, że nadciąga wojna. Polacy zbierali informacje na temat Zakonu Krzyżackiego, liczyli, szacowali i planowali.
Przed Wniebowzięciem NMP Maćko i Jasiek wrócili do Bogdańca. Szybko poświęcili się codziennej pracy, a żadne wieści od Zbyszka nie nadchodziły. Stary rycerz stał się wkrótce jedną z bardziej popularnych postaci w okolicy. Wciąż mówiono o zbliżającej się wojnie, a mało kto wiedział o Krzyżakach więcej niż Maćko.
Nastała wiosna, ale nic się nie zmieniło - na Litwie trwały walki, król Jagiełło zachowywał bezpieczny dystans, a o Zbyszku nic nie słyszano. Dopiero latem nadeszła wiadomość, że książę litewski zdobył Nowe Kowno i czyni starania o podpisanie paktu pokojowego.
Nadeszły żniwa, a Maćko coraz bardziej niepokoił się o bratanka. Postanowił więc udać się do Spychowa, lecz jego zamiary uprzedził Zbyszko. Wraz z nim w Bogdańcu pojawili się Hlawa i Anusia (małżeństwo), którzy opowiedzieli o spełnieniu przez Zbyszka rycerskich ślubów.
Młody rycerz zmienił się. Stał się małomówny, posępny, jego myśli uciekały w niezbadane rejony. Przebiegły Maćko wiedział, że bratanek pogodził się już ze śmiercią żony, lecz wciąż nie mógł znaleźć dla siebie miejsca, dlatego myślał o kolejnych wyprawach. Stary rycerz dbał o to, by Zbyszko przebywał często w towarzystwie Jagienki. Któregoś dnia, gdy Zychówna pomagała młodemu rycerzowi układać włosy, ten wyznał jej miłość. Szczęściu dziewczyny nie było końca, radował się także Maćko.
Wkrótce młodzi wzięli ślub i zamieszkali w Moczydołach, a Maćko kontynuował budowę kasztelu w Bogdańcu. Budynek stanął po upływie czterech lat od radosnego dnia, a para miała już wtedy trzech synów - Jaśka, Maćka i Zycha. Niebawem na świat przyszedł czwarty - Jurand.
Stary Maćko był szczęśliwy. Pragnął tylko zmierzyć się z Kunonem von Lichtensteinem, lecz nawet wizyta w Malborku mu tego nie umożliwiła.
Wkrótce Konrad von Jungingen umarł, a jego następcą został Ulryk von Jungingen. Nowy mistrz nie był życzliwy Polakom ani też się ich nie bał. Zajęcie przez Zakon Krzyżacki Drezdenka i atak na Santok znacznie zaostrzyły sytuację. Wiadomym było, iż wkrótce wybuchnie wojna.
Niebawem rozesłano wici, a polskie rycerstwo zaczęło szykować się do wojny. W obozie rozbitym nieopodal Działdowa Zbyszko i Maćko spotkali wielu przyjaciół (Zawiszę Czarnego, Powałę z Tarczewa, Hlawę, Sanderusa i Fulka de Lorche, który poślubił Agnieszkę (Jagienkę) z Długolasu). Chociaż pierwsze starcia były zwycięskie dla Krzyżaków, nie tracono nadziei.
Był 15 lipca 1410 r. Rankiem odprawiono mszę świętą, a później udano się w stronę Tannenbergu i Grunwaldu. Tam dostrzeżono wojska niemieckie, które zatrzymały się nieopodal. Ulryk von Jungingen, chcąc wywabić polskie oddziały z lasu, wysłał dwóch posłów niosących dwa nagie miecze. W polskim obozie wciąż liczono na pokojowe rozwiązanie, lecz słowa posłów uświadomiły wszystkim błędność takiego przekonania. Brzmiały one następująco: Mistrz Ulryk [...] wzywa twój majestat, panie, i księcia Witolda na bitwę śmiertelną i aby męstwo wasze, którego wam widać brakuje, podniecić, śle wam te dwa nagie miecze. Jagiełło ze smutkiem przyjął oręż i odpowiedział: Mieczów ci u nas dostatek, ale i te przyjmuję jako wróżbę zwycięstwa, którą mi sam Bóg przez wasze ręce zsyła. A pole bitwy On także wyznaczy. Do którego sprawiedliwości ninie się odwołuję, skargę na moją krzywdę i waszą nieprawość a pychę zanosząc - amen.
Pierwsze do walki ruszyły oddziały litewskie, a wojsko polskie odśpiewało „Bogurodzicę”. Uderzenie Krzyżaków było potężne i przełamało szyki słabo wyszkolonej armii Wielkiego Księstwa. Wtedy do szturmu ruszyli Polacy, którzy zaczęli osiągać dominację. Maćko i Zbyszko walczyli w chorągwi sieradzkiej, starszy z nich wciąż wypatrywał von Lichtensteina.
Kiedy do walki włączyły się oddziały krzyżackie, które wcześniej ścigały Litwinów, szala zwycięstwa zaczęła przechylać się na stronę Niemców. W pewnym momencie sztandar chorągwi krakowskiej zachwiał się, lecz Polacy na tyle szybko ruszyli w jego obronie, że został ocalony. Walczono zacięcie i bez litości. Zagrożenie zawisło także nad Władysławem Jagiełłą, jednak przed śmiertelnym ciosem ocalił go Zbigniew z Oleśnicy.
Oddziały litewskie, dokonawszy przegrupowania, wróciły na pole bitwy, co diametralnie zmieniło sytuację. Wkrótce padł Ulrich von Jungingen, który nie chciał salwować się ucieczką, a kolejne chorągwie krzyżackie poddawały się lub były rozbijane. Maćko z Bogdańca spełnił swe pragnienie. W pewnym momencie dostrzegł Kunona von Lichtensteina i ruszył z natarciem. Po krótkiej walce, kiedy rycerz prosił o litość, Polak wbił mu sztylet w szyję.
Wkrótce przed Jagiełłą zaczęto składać zdobyte sztandary. Przyniesiono także ciało Ulricha von Jungingena, którego polski władca kazał pochować po chrześcijańsku i z honorami.
Maćko i Zbyszko wrócili do Bogdańca. Stary rycerz żył jeszcze długo, a Zbyszko doczekał się w zdrowiu i sile tej szczęsnej chwili, w której jedną bramą wyjeżdżał z Malborga ze łzami w oczach mistrz krzyżacki, drugą wjeżdżał na czele wojsk polski wojewoda, aby w imieniu króla i Królestwa objąć w posiadanie miasto i całą krainę aż po siwe fale Bałtyku.
Plan wydarzeń
1. Maćko i Zbyszko z Bogdańca odwiedzają gospodę „Pod Lutym Turem”.
2. Wizyta orszaku księżnej Anny Danuty.
3. Zbyszko zauroczony Danusią.
4. Młodzieniec składa rycerskie śluby.
5. Nierozważny atak Zbyszka na posła.
6. Lichtenstein pozostaje niewzruszony na prośby Maćka.
7. Przyjazd do Krakowa.
8. Zbyszko aresztowany i skazany na śmierć.
9. Maćko rusza do Malborka.
10. Na świat przychodzi córka królowej Jadwigi i Władysława Jagiełły.
11. Dziecko i królowa umierają.
12. Danusia ratuje Zbyszka przed śmiercią.
13. Zaręczyny.
14. Przyjazd Juranda ze Spychowa i brak zgody na ślub córki.
15. Zbyszko i Maćko udają się do Bogdańca.
16. Spotkanie z Zychem ze Zgorzelic.
17. Zbyszko poznaje Jagienkę.
18. Jagienka opiekuje się chorym Maćkiem.
19. Polowanie na niedźwiedzia.
20. Maćko stopniowo powraca do zdrowia.
21. Polowanie na bobry.
22. Jagienka zakochuje się w Zbyszku, a ten wyznaje, że jest już zaręczony.
23. Wizyta opata i msza w Krześni.
24. Wyjazd Zbyszka, niezadowolenie duchownego.
25. Hlawa dołącza do młodzieńca z Bogdańca.
26. Zbyszko poznaje Sanderusa.
27. Bohaterowie natrafiają na Krzyżaków. Fulko de Roche wyzywa Zbyszka na pojedynek.
28. Przyjazd do Przasnysza i radosne spotkanie Zbyszka z Danusią.
29. Polowanie - Fulko i Zbyszko ranni w starciu z turem.
30. Posłowie krzyżaccy mówią o przewinieniach Juranda ze Spychowa.
31. Krzyżacy, niewiele osiągnąwszy, wyjeżdżają do Szczytna, snując plan porwania Danusi.
32. Sprzeciw pana de Fourcy i uśmiercenie go przez Krzyżaków.
33. Hlawa dopędza orszak i widzi, co się stało. Sam unika śmierci.
34. Zbyszko wraca do zdrowia i zostaje pasowany na rycerza.
35. Przybycie posłańców ze Spychowa.
36. Zbyszko i Danusia biorą w tajemnicy ślub.
37. Żona młodego rycerza zostaje porwana.
38. Wizyta Juranda ze Spychowa w Ciechanowie.
39. Prawda wychodzi na jaw.
40. Wyprawa do Spychowa.
41. Posłowie u Juranda.
42. Jurand wyjeżdża do Szczytna.
43. Upokorzenie wielkiego rycerza.
44. Oszustwo Zygfryda de Löwe
45. Jurand wpada w szał.
46. Rotgier udaje się na dwór księcia Janusza, by przedstawić prawdę o okrucieństwie Juranda.
47. Pojedynek Zbyszka z Rotgierem i wspaniałe zwycięstwo młodego rycerza.
48. Wieść o śmierci Rotgiera dociera do de Löwe
49. Ojciec Danusi zostaje poddany okrutnym torturom (wyrwanie języka, wypalenie oczu i ucięcie prawej dłoni).
50. Zbyszko wyrusza na poszukiwania ukochanej.
51. Hlawa dociera do Bogdańca, gdzie dowiaduje się o śmierci Zycha i ciężkiej ranie opata.
52. Bohaterowie wyjeżdżają z Bogdańca, a w Płocku dowiadują się, że opat zmarł.
53. Maćko, Jagienka i Hlawa spotykają Juranda.
54. Powrót do Spychowa.
55. Maćko wyrusza na Żmudź, gdzie przebywa Zbyszko.
56. Hlawa opuszcza Spychów, by dołączyć do rycerzy.
57. Starcia z Krzyżakami.
58. De Lorche w niewoli Zbyszka.
59. Sanderus w żmudzkiej niewoli.
60. Wiadomości na temat Danusi.
61. Odbicie dziewczyny i pojmanie Zygfryda Löwe
62. Maćko więźniem Krzyżaków.
63. Hlawa dociera do Spychowa.
64. Jurand wybacza swemu dawnemu oprawcy.
65. Zygfryd wiesza się na gałęzi.
66. Jagienka opuszcza Spychów.
67. Danusia umiera w pobliżu rodzinnego grodu.
68. Żałoba.
69. Przemiana Juranda.
70. De Lorche odwiedza Zbyszka.
71. Zbyszko i de Lorche udają się do Płocka.
72. Jagienka i Powała z Tarczewa wstawiają się w sprawie Maćka.
73. Zbyszko rycerzem w orszaku króla w Raciążu.
74. Posłowie wysłani do Malborka.
75. Maćko odzyskuje wolność.
76. Jurand umiera.
77. Zbyszko wyrusza na wojnę (na Litwę), Jagienka i Maćko wracają do Bogdańca, a Hlawa zostaje w Spychowie.
78. Maćko odbudowuje majątek.
79. Maćko i Jasiek (brat Jagienki) wyjeżdżają do Krakowa, by odwiedzić grób królowej Jadwigi.
80. Informacje o zbliżającej się wojnie.
81. Niespodziewany powrót Zbyszka.
82. Samotność młodego mężczyzny.
83. Coraz bardziej zażyła relacja Jagienki i Zbyszka.
84. Rycerz wyznaje Jagience miłość.
85. Ślub i szczęśliwe życie.
86. Wieści o wojnie.
87. Wyprawa do obozu rozbitego pod Działdowem.
88. Bitwa pod Grunwaldem.
89. Maćko zwycięża Kunona von Lichtensteina.
90. Pogrzeb Ulryka von Jungingena.
91. Maćko i Zbyszko z powrotem w Bogdańcu.
„Traktat moralny” to jeden z trzech wielkich traktatów Czesława Miłosza który powstał w 1947 roku w Waszyngtonie. Dwa pozostałe dzieła z tego gatunku...
Geneza „Harry Potter i Kamień Filozoficzny” – to pierwsza książka z siedmiotomowego cyklu autorstwa J. K. Rowling o przygodach młodego czarodzieja który...
Geneza Fiodor Dostojewski pisał „Zbrodnię i karę” w latach 1865 – 1866. Powieść ukazywała się w odcinkach na łamach czasopisma „Ruskij Wiestnik”....
„Dar” Czesława Miłosza to wiersz który powstał w 1971 roku i wszedł w skład tomu „Gdzie wschodzi słońce i kędy zapada”. Utwór stanowi...
„Zanurzcie mnie w Niego” to wiersz erotyczny autorstwa Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej. Zanurzcie mnie w Niego jakby różę w dzbanek po oczy po czoło...
Część pierwsza: Momo i jej przyjaciele W niewielkim miasteczku znajdowała się ruina starego amfiteatru. Nie była to jedna z tych najwspanialszych budowli lecz niewielka...
Akcja „Panien z Wilka” Jarosława Iwaszkiewicza dzieje się pod koniec lat dwudziestych w Polsce. Wiktor Ruben główny bohater zmaga się z problemami zdrowotnymi....
Streszczenie Wokół pewnego mężczyzny zgromadzili się grzesznicy by słuchać jego słowa. Powiedział im że ktoś kto ma 100 owiec i zaginie mu jedna zostawia 99...
Ksiądz Jan Twardowski znany jest przede wszystkim ze swojej twórczości poetyckiej. Potrafił on w sposób prosty mówić o sprawach trudnych dzięki czemu...