Wiersz Juliana Przybosia „Wieczór” zaliczyć można do najbardziej poruszającej polskiej poezji miłosnej. Poruszającej, a także – warto dodać – najbardziej interesującej. Co ciekawe bowiem, miłosny charakter tekstu ujawnia się dopiero w ostatnim wersie. Wcześniej zaś mamy do czynienia z precyzyjnym, systematycznym budowaniem nastroju. Dzięki temu, owa metafora dotycząca uczucia, która pojawia się na końcu, wybrzmiewa tym mocniej, tym potężniej. Ma się wręcz wrażenie, że Przyboś, niczym dekorator teatralny, mozolnie projektuje scenę, z której wybrzmiewa jedna kwestia – ale kwestia owa nie miałaby takiej siły oddziaływania, gdyby wypowiedziana została w innych okolicznościach.
Praktycznie cały utwór stanowi opis nadchodzenia nocy. Obserwujemy, jak rodzi się tytułowy wieczór, opisany kunsztownymi, precyzyjnymi metaforami poety. Gwiazdy wyszeptują nadejście wieczoru – już to wprowadza nas w nastrój zadumy. Szepty jest przecież czymś, czym komunikuje się rzeczy wstydliwe, szept jest czymś, czego używają kochankowie w czasie nocnych schadzek.
Zbliżająca się noc ma charakter oniryczny. Latarnie wychodzą z bram na ulice, a ogrody opuszczają drzewa – wszystko wydaje się nieco rozmywać. Jednak owo pomieszanie nie jest agresywne i groźne. Czytamy przecież, że Zmrok łagodnie przemienia przestrzenie. Ta niekonkretność wieczoru przynosi ukojenie, a zarazem – być może – pewną nadzieję. W końcu w takich realiach wszystko wydaje się możliwe, nawet spotkanie z ukochaną osobą. Jednak to zły trop – dowiadujemy się bowiem, że „W niskich brzegach śród olch płynie żal.” Zdanie owo wprowadza klimat nostalgii i smutku. Na końcu dowiadujemy się, skąd się on bierze. Otóż ukochana/ukochany podmiotu lirycznego, być może istniejący już głownie we wspomnieniach, nie dopuszcza, by para złączyła się razem. Więc faktycznie, początkowo skojarzenie za schadzką kochanków było słuszne – jednak ból sprawia świadomość, że jest to schadzka niedoszła. I twoje dłonie sieją między nami dal. Widzimy więc, że na skutek niechęci jednej z osób, para nie może być szczęśliwa. Docenić należy kunszt samej metafory. „Sianie” nie jest czymś, co kojarzy się z agresją, nagłym zerwaniem. To raczej systematyczny, powolny proces – w jednym zdaniu Przyboś potrafi przedstawić, że miłość nie umiera nagle, tylko może być wynikiem długich lat małych zaniedbań. Nie znaczy to jednak, że jest to bezbolesne.
Po tym ostatnim zdaniu zdajemy sobie sprawę, że ów pozornie magiczny wieczór, jest tak naprawdę pełen pustki i samotności. Kontrast między cudownością zmierzchu, a brakiem ukochanej osoby to coś, co trudno znieść.
Forma utworu (kilka informacji):
– wiersz biały
– nieregularna wersyfikacja
– apostrofa (do ukochanej osoby)
– personifikacja (gwiazdy, latarnie)
Streszczenie: „Krótka rozprawa...” została wydana przez Reja w 1543 roku w Krakowie pod pseudonimem Ambroży Korczbok Rożek. Jej pełen tytuł to „Krótka...
Wiersz Juliana Przybosia „Wieczór” zaliczyć można do najbardziej poruszającej polskiej poezji miłosnej. Poruszającej a także – warto dodać –...
Geneza czas i miejsce akcji Miejscem akcji jest głównie wieś Pognębin. Pojawia się także nazwa Gravelotte gdzie Bartek bierze udział w bitwie. Akcja dzieje się...
Geneza „Lot nad kukułczym gniazdem” to debiutancka powieść Kena Keseya. Jak się czasem zdarza debiut okazał się najważniejszym dziełem w dorobku autora. Do...
„Pamięć i tożsamość” to ostatnia pozycja z bogatego dorobku literackiego Jana Pawła II. Książka została wydana niedługo przed śmiercią papieża w lutym...
Rok 1942 Arbeit… Arbeit… Arbeit… W jednym baraku kobiecym w Birkenau spało ponad 1000 kobiet. Baraki były drewniane często pozbawione podłóg i...
„Tam gdzie spadają anioły” to powieść Doroty Terakowskiej. Książka łączy wątki fantastyczne z realistycznymi. Rozgrywa się we współczesnej Polsce...
Akcja powieści „Anna Karenina” toczy się w dziewiętnastowiecznej Rosji. Główną bohaterką jest tytułowa Anna Karenina żona starszego od niej o 20 lat...
Streszczenie Przedmowa We fragmencie tym autor wyjaśnia pochodzenie imienia tytułowego bohatera. Pierwszy człon - Kubuś - zaczerpnięty został od jednego z niedźwiadków...